Mędrzec zapytał ucznia: „Na czym polega najstraszniejsza tragedia człowieczego życia?”
„Prawdopodobnie na tym, że człowiek nie znajduje odpowiedzi na swoje pytania?” – zapytał uczeń.
„Nie, – odpowiedział mędrzec, – na tym, że on nie znajduje pytań, na które należy szukać odpowiedzi”.
„Miłość, małżeństwo i rodzina” – temat, obejmujący, można powiedzieć, sam rdzeń ziemskiej „horyzontalnej” strony życia człowieka, we współczesnych warunkach przybierający szczególną ostrość. „Horyzontalność” ta może wznosić się do pełni jedności w małżeństwie, ale może i pogrążać się w otchłanie rozwiązłości, antynaturalności i zdrad. Te wektory w ogromnym stopniu kształtowane są już w młode lata życia człowieka. Słynny rosyjski filozof końca XIX wieku Władimir Sołowiow bardzo dokładnie zauważył: „I piekło, i Ziemia, i Niebo ze szczególną uwagą obserwują człowieka w tym rokowym okresie, kiedy wprowadza się w niego Eros”. Eros – antyczny bóg miłości. Ale dlaczego czas, kiedy w człowieka „wprowadza się Eros” filozof nazywa „rokowym”?
Kapłan Daniił Sysojew
Często duchownemu zadają pytanie, przedstawione w tytule, i zaczynają usprawiedliwiać się.
- Musimy wyspać się, pobyć z rodziną, wykonać prace domowe, a tu trzeba wstać, iść do cerkwi. Po co?
Oczywiście, po to aby uzasadnić swoje lenistwo, można znaleźć i nie takie zaprzeczenia. Ale najpierw należy zrozumieć, jaki sens jest w cotygodniowym chodzeniu do cerkwi, aby potem już zrównać z tym samousprawiedliwienia. Przecież wymóg ten nie został wymyślony przez ludzi, a jest dany jeszcze w Dziesięciu Przykazaniach:
Póki dusza jeszcze sposobna do kształtowania (wychowania), delikatna, czuła i miękka, jak wosk, łatwo odciska i utrwala w sobie obrazy, trzeba niezwłocznie i od samego początku pobudzać ją do dobra. Kiedy otworzy się rozum i zacznie działać rozsądek, wtedy będą już założone pierwotne fundamenty i będą przekazane wzorce pobożności. Wtedy rozum będzie wchłaniać pożyteczne, a nawyk ułatwi osiągnięcie sukcesu
Panowanie nad pięcioma zmysłami jest jakby bardzo prostą sprawą, ale powiem tobie, że, kto ma władzę nad pięcioma zmysłami, ten ma władzę nad całym wszechświatem i nad wszystkim, co w nim, bo u nas wszystko dzieje się z nich i przez nie. Ale, kto jest taki, ten jest pod władzą Boga i całkowicie podporządkowuje się we wszystkim woli Bożej. Tak Carstwo Boże ustanawia się, i pierwotny porządek przywraca się.
Priepodobny Simieon Nowy Teolog
Nietrudno zauważyć, że człowiek nastraja się, wchodzi w ton, w rozum, w ducha jakiegoś wyższego życia, którego on jeszcze w pełni nie pojmuje. I wchodzi w ton, w rozum, w filozofię wyższego życia, pojmuje on je coraz lepiej i lepiej. Nie można poznać oceanu boskiego życia, nie wszedłszy do niego. W tym zasadniczo odróżnia się mądrość prawdziwie-religijna od filozofii oderwanej, abstrakcyjnej.
„Alfabet duchowy”, opracowany przez św. Dimitrija, metropolitę Rostowskiego, jest książką bardzo wspaniałą pod wieloma względami, szczególnie zaś wspaniałą pod względem treści, przedstawienia i układu jej tematów.
Patrząc na współczesny świat ten i ludzkie życie, burzące się w nim, swiatitiel Chrystusowy Dimitrij zredagował swoje rozmyślania o tym, że człowiekowi – „chrześcijaninowi wypada radować się tylko w Jedynym Panu, a nie w ulegających rozkładowi sprawach świata tego”.
Człowiek składa się z ciała, duszy i ducha. Wychowywanie dzieci oznacza wychowywanie duszy i ciała, bo życie ducha nie podlega naszemu wpływowi. Jeśli z wychowywaniem ciała wszystko jest jasne, ponieważ życie ciała jest widzialne, to wychowanie duszy jest dużo bardziej złożone. Życie duszy jest już ukryte nawet przed samym człowiekiem. Nie bez powodu w psychologii jest pojęcie „podświadomość”, czyli ta część duszy, która nie jest uświadamiana przez samego człowieka, choć ma wielki wpływ na jego zachowanie. Wychowanie duszy może odbywać się na różne sposoby. Przede wszystkim, to oddziaływanie na człowieka poprzez określone metody pedagogiczne. Ale na początku książki chciałbym powiedzieć o tym, że my często wywieramy bezpośredni wpływ na dzieci dzięki pewnemu duchowemu związkowi między rodzicami i dziećmi.
Śmierć – jeden z najbardziej porażających faktów ludzkiego bytu. Nie ma nikogo, komu udałoby się ją ominąć, jest ona wspólnym losem, nieuniknionym zakończeniem naszej drogi. I chyba nikt nie mógłby tego zakwestionować: o tym, że śmierć jest, przekonany, chyba, każdy. Ale czym jest śmierć – odpowiedź na to pytanie dla człowieka wierzącego i dla ateisty będzie całkiem inna.
Ta broszura opowiada o rodzicach chrzestnych (wosprijemnikach): o roli i zadaniach, które przed nimi stoją; o wymaganiach wobec nich; o odpowiedzialności za chrześniaków, która jest na nich nakładana. Krótko przedstawiono historyczny rozwój instytucji chrzczenia (wosprzyjmowania). Publikacja przeznaczona jest dla szerokiego kręgu prawosławnych czytelników
Pokajanie jest sakramentem, w którym spowiadający się ze swoich grzechów, przy widocznym okazaniu przebaczenia od kapłana, niewidzialnie zostaje uwolniony od grzechów przez Samego Pana Jezusa Chrystusa.
…Pokajajcie się odwróćcie się od wszystkich przestępstw waszych… Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy wasze, którymi zgrzeszyliście, stwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha…
Módlcie się wiec, matki, za dzieci wasze, jakby daleko nie odeszły one drogą występku; tym gorliwiej, tym żarliwiej módlcie się, im bardziej zepsute są one; nie przestawajcie modlić się, choćby Pan długo nie wysłuchiwał waszej modlitwy. Złe dzieci – to, być może, kara nam od Pana za nasze grzechy, a zdając sobie z tego sprawę, jak nie wzmagać swojej modlitwy i za siebie, i za swoje dzieci?
W świecie zdarza się codziennie w naszym życiu wiele cudów Bożych dzięki wstawiennictwu świętych. Niestety, przeważnie nie dostrzegamy ich, albo nazywamy zbiegami okoliczności czy przypadkami. Oto kilka z nich, o których słyszałem i nie mogę przemilczeć.
Pewien młody mnich wspomniał o współczesnym pateryku jednej z zagranicznych Prawosławnych Cerkwi, na co drugi, ze starszych w tej wspólnocie, z wielkim podekscytowaniem zauważył: „Gdybyśmy obeszli nasze greckie ziemie i lepiej dowiedzieli się o naszych matkach i babciach, ojcach i dziadkach, to sami moglibyśmy napisać wiele tomów o cudownych wydarzeniach i wspaniałych ludziach. Taki pateryk bardzo pomógłby światu, zwłaszcza jeśli czytać go z duchem uczniostwa (czując się uczniem) i z pokorą”.
Ze stron tej książki będą rozmawiać z wami o wierze naukowcy, artyści, pisarze, wodzowie, osoby i działacze publiczni, kosmonauci, artyści, piosenkarze i muzycy. Dowiecie się niesamowitych faktów z historii i współczesnego życia chrześcijaństwa, faktów starannie, czasem przez stulecia, ukrytych przed większością ludzi. Odkryje się wam najbogatszy materiał do przemyśleń, a wnioski wyciągać będziecie sami.
Nigdy się nie widzieliśmy się. Ona przysyłała mi listy: Koślawym charakterem pisma, na kartkach zeszytu w kratkę. Zagmatwanie i chaotycznie próbowała opowiedzieć historię swoich duchowych zawirowań, upadków i, śmiem mieć nadzieję, pewnych przejrzeń. Tam było dużo wszystkiego – pozostawało mi tylko ułożyć wydarzenia w poprawnej kolejności.
Książka, którą wy, drodzy czytelnicy, trzymacie w rękach, została opracowana na podstawie wielu źródeł napisanych przez wielu współczesnych autorów greckich. Jej temat w najszerszym tego słowa znaczeniu – cudowne ukazania się Przenajświętszej Bogarodzicy prawosławnym grekom, począwszy od głębokiej starożytności aż do końca XX wieku. Książka reprezentuje sobą zbiór świadectw, przenikniętych pełnym czci uczuciem wdzięczności Bożej Matce. Te krótkie historie – to jak z miłością namalowane miniatury; albo można je upodobnić do znamion ikony, otaczających Boskie oblicze Przenajświętszej Dziewicy. Zbiór dość współczesny: niemało opowiadań w nim opisuje cuda, które wydarzyły się podczas Drugiej Wojny Światowej, kiedy Boża Matka interweniując w toku historii wstawiała się za czczącymi Ją prawosławnymi greckimi żołnierzami; w książce są też dokumentalne wątki z 1980-ych lat. Ale przy tym książka jakby kontynuuje tradycję starożytnej literatury greckiej – tradycję pateryków, Prologu, żywotów świętych…
Zmartwychwstanie Chrystusa widząc, pokłońmy się Świętemu Panu Jezusowi, i, pamiętając o swojej niegodności, przynieśmy do Jego przeczystych stóp naszą skromną ofiarę.
Znaczenie Chrześcijańskiej Paschy w lisach zarówno całego świat, jak i każdej ludzkiej duszy jest tak bezgranicznie wielkie, że dziwnie byłoby nam, kierując się w pracy nad proponowanym zbiorem ku radosnemu tematowi zbawiennego Zmartwychwstania Pańskiego dążyć do jakiejś pełni: interpretacji teologicznej czy liturgicznej, a tym bardziej fabularnej. My tylko zaczerpnęliśmy garść żywej wody z potoku paschalnych przekazów.
17 lutego 1964 roku przekazałam obowiązki w moim sklepie, a 19 lutego byłam już na operacji. Przeprowadzał ją znany profesor Izrail Isajewicz Niejmark (żyd według narodowości) wraz z trzema lekarzami i siedmioma praktykantami-studentami. Wycinać cokolwiek z żołądka nie miało sensu, ponieważ cały był objęty rakiem; wypompowano 1,5 litra ropy. Wprost na stole operacyjnym nastąpiła śmierć.
Samego procesu oddzielenia mojej duszy od ciała nie czułam, tylko nagle zobaczyłam swoje ciało z boku tak, jak widzimy, na przykład, jakąś rzecz: palto, stół itp. Widzę, jak wokół mego ciała krzątają się ludzie, starając się przywrócić mnie do życia.
Po swoim chrzcie siedmioletnia dziewczynka Zoja decyduje się poświęcić swoje życie Chrystusowi. Jej gorąca wiara i modlitwa zmieniają cały świat dookoła niej. Ci z jej bliskich, którzy wcześniej byli wściekłymi prześladowcami chrześcijan, sami stają się płomiennymi zwolennikami Chrystusa. Pomimo tego, że główna bohaterka – to siedmioletnia dziewczynka, opowieść jest skierowana, raczej, do dorosłego czytelnika.
Narodzenie Chrystusa i święta Pascha – są świętami, głównie, dziecięcymi, i w nich jakby wypełnia się siła słów Chrystusa: „Jeśli nie będziecie jak dzieci, nie możecie wejść do carstwa Bożego”. Pozostałe święta nie są tak przystępne dziecięcemu rozumieniu, i są ujmujące dla dzieci bardziej z zewnętrznych okoliczności, niż według wewnętrznego znaczenia…
Jak często, patrząc na niepokornego nastolatka, zrozpaczonego młodzieńca, zabłąkaną wśród pokus i zgorszeń panienkę, myślimy: kiedy oni nas nie usłyszeli, kiedy – nie uwierzyli? Czego nie potrafiliśmy powiedzieć im, dlaczego oni nie zechcieli być razem z nami? Przecież tak ich kochaliśmy, chroniliśmy, opiekowaliśmy się nimi…
Może, w tej trosce i opiece przegapiliśmy moment, kiedy można i trzeba było powiedzieć dziecku najważniejsze – o Bogu, Istocie, Prawdzie, Sprawiedliwości?
Przystąpienie do Cerkiewnych Sakramentów – nieodłączna część życia prawosławnego człowieka. W jednym z siedmiu Sakramentów – spowiedzi, człowiek, otwiera swoją duszę, przyznaje się przed Bogiem z popełnionych przez siebie grzechów, kaja się, pokładając nadzieje na Boże miłosierdzie.
Dziecko w cerkwi… wielu rodzicom, którzy chcieliby wychować swoje dziecko przy cerkwi, te słowa kojarzą się zazwyczaj z problemami. Ponad to wszystko gromadzi się u nich ogromna masa pytań, przecież nie wszyscy znają nawet elementarne rzeczy. Tymczasem, wszystko jest proste i oczywiście – trzeba tylko zechcieć to wiedzieć…
We współczesnym świecie pojęcie „samochwalstwo”* coraz mniej postrzegane jest jako cecha negatywna. W obecnym słownictwie ono może uzyskiwać całkiem pozytywne znaczenie, zwłaszcza z zastrzeżeniem zdrowe samochwalstwo. Dla wielu artystów, muzyków, malarzy, sportowców, naukowców ono wydaje się całkiem normalnym działaniem duszy, które zmusza ich dążyć do coraz większej doskonałości w wybranej dziedzinie, przy czym zasada ta rozciąga się nie tylko na twórcze zawody. W dowolnej sferze działalności człowieka bardzo trudno wyobrazić sobie rozwój kariery człowieka, nie posiadającego samochwalczych motywacji (zazwyczaj, „zamaskowanych” pod ambicjami, które już z pewnością uważane są za pożyteczne cechy pracownika).
Święto Paschy od samego swojego początku było jasnym, powszechnym, najbardziej długotrwałym chrześcijańskim triumfem. Pascha jest świętowana przez osiem dni, czyli cały tydzień i następną niedzielę. Dlatego ten tydzień nazywa się «Swietłą Paschalną Siedmicą». Od czasów apostolskich święto chrześcijańskiej Paschy trwa osiem dni, jeśli liczyć wszystkie dni nieprzerwanego świętowania Wielkanocy do Paschy Tomaszowej.
Podczas Swietłej siedmicy znosi się post w środę i piątek, pokłony do ziemi. Poranne i wieczorne modlitwy zastępowane są śpiewaniem Paschalnych Czasow (paschalnych godzinek kanonicznych).
Czyż nie pora wszystkim zastanowić się: czy to możliwe, aby cały wszechświat powstał przez ślepy przypadek, przez ślepy przypadek jest kontrolowany i mocą ślepego przypadku znów obróci się w nicość, a co potem? Pozostaje tylko podziwiać jak pomalutku zdrowo myślący człowiek, który nie zagłuszył jeszcze ostatecznie w sobie sumienia i rozumu, może jeszcze ciągnąć rzemyk swego istnienia na ziemi i nawet rozkoszować się nim przy swoim niemądrym negowaniu Pozagrobowego prawdziwego życia, porównując cały wszechświat do jakiegoś ogromnego okrętu, który nie wiadomo skąd się pojawił i niewiadomo dokąd płynie „bez steru i bez żagli”, nie znając żadnej cichej przystani, nie zastanawiając się nad ostatecznym celem tego ruchu statku w jakąś pustkę?
- Co Małłuch, znajdzie się jeszcze miejsce w chanie?
- Miejsce? Nie wpuszczę już więcej ani jednej owcy! Wszystkie miejsca zajęte… zaraz zamknę bramę: cały dzień ludzie, jak rzeka… W nocy oddychać nie będzie czym: i ludzie, i wielbłądy, i owce, i osły – wszystko razem! Słyszysz jaki ryk? Teraz i do ogrodzenia się nie przedrzesz.
Tak mówił stary Małłuch, odźwierny betlejemskiej gospody (chana), znajdującej się na szczycie stromej góry, zalanej teraz spokojnymi promieniami gasnącego słońca.
U wybitnego myśliciela, matematyka Blaise Pascala spotykamy taką ocenę ludzi: „Są tylko trzy kategorie ludzi: jedni znaleźli Boga i służą Mu; ludzie ci są rozumni i szczęśliwi. Drudzy nie znaleźli i nie szukają Jego; ci ludzie są szaleni i nieszczęśliwi. Trzeci nie znaleźli, ale szukają Jego; ci ludzie są rozumni, ale jeszcze nieszczęśliwi”.
Ci którzy znaleźli Boga są rzeczywiście, rozumni i szczęśliwi: „Błogosławiony, kto wierzy: dobrze mu na świcie”. Dlatego na pytanie: czy Bóg istnieje? – tacy ludzie śmiało i z przekonaniem odpowiadają:
„Wierzę w Jedynego Boga...”, „Bóg jest blisko nas” (V. Mojżeszowa. 4,7);
Boimy się, że nie znając zasad zachowania się możemy znaleźć się w nie komfortowej sytuacji.
Prawdopodobnie, w życiu każdego człowieka bywa moment, kiedy odczuwa on chęć pójścia do cerkwi. Ale nie wszyscy z ans na to się decydują. Oni boją się, że z powodu nieznajomości zasad zachowania się w cerkwi, znajdą się w niezręcznej sytuacji, drugich powstrzymują inne staruszki i przesądy.
W owej godzinie rozradował się Jezus w Duchu Świętym i rzekł: wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że skryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je dzieciom; zaprawdę, Ojcze, bo tak się Tobie upodobało.
Zbliża się data – w 2012 roku minie 400 lat od zakończenia wielkich Smut (Zamętów), uczczonych wydaleniem interwentów (okupantów) z Moskwy. W ślad za tą datą, w 2013-m, – da Bóg – uczcimy 400-lecie Domu Romanowych. Przypominając sobie wielkie rosyjskie lata – 1612-y i 1613-y, nie zapomnijmy poprzedzającego je roku - 1611-go.
- Dawajcie-no sprawdzimy, która z nas silniejsza, która potrafi tę suchą gałąź złamać.
Rozpędziła się pierwsza śnieżynka i skoczyła z całej siły na gałąź, gałąź nawet nie poruszyła się. Za nią druga. Też nic. Trzecia. Też gałąź nie drgnęła. Padały śnieżynki na gałąź całą noc. Cała zaspa na niej się pojawiła. Wygięła się gałąź pod ciężarem śnieżynek, ale w żaden sposób nie chciała się złamać. A jedna maleńka śnieżynka cały ten czas unosiła się w powietrzu i myślała: „Skoro już te, które większe, nie mogły gałęzi złamać, to gdzież mi?”
W dalekiej już teraz młodości było dużo ciekawych wydarzeń w życiu studenckim i hipodiakońskim. O niektórych chcę wspomnieć.
Do Moskwy przyjechał Papież i Jego Świątobliwość Patriarcha Aleksandryjski Nikołaj VI, Sędzia Wszechświata. To jeszcze nie wszystkie tytuły wymieniłem. Seminarzystom czemuś wyjątkowo podobało się to „sędziostwo” w tytule, ale te dwa słowa mają bardzo dawne pochodzenie.
Żył-był bogaty człowiek, który miał kochanego syna. Ojciec z synem z pasją gromadzili kolekcję wyjątkowych dzieł sztuki. Ale oto zaczęła się wojna, syna powołano do wojska. Okazał się odważnym żołnierzem, ale zginął, ratując życie kolegi. Ojciec bardzo przeżywał stratę syna. I oto zapukano do drzwi jego domu. Na progu stał młody człowiek z długą paczką w rękach.
- Jestem tym żołnierzem, którego uratował pana syn – powiedział młodzian. – On często opowiadał mi o panu i o pana zamiłowaniu do sztuki. Mnie nie można nazwać wielkim artystą, ale namalowałem portret pańskiego syna.
Kiedy ciało Spirydona wydobyto z grobu, zdziwienie obecnych nie miało granic. Pomimo, że ciało przeleżało w ziemi wiele dziesiątek lat, ono wcale nie zmieniło się – jakby święty starzec pogrzebany był wczoraj. Miał całe zęby i włosy, doskonale zachowała się skóra, bez trudu można było rozpoznać rysy twarzy.
Kiedy relikwie umieszczono w Konstantynopolu w specjalnym relikwiarzu, okazało się, że święty kontynuuje czynić cuda. Mnóstwo pielgrzymów, pomodliwszy się przed relikwiarzem i dotknąwszy się do relikwii, otrzymywało uzdrowienie.
Post Piotrowy zaczyna się w poniedziałek, tydzień po święcie Trójcy. Data początku postu nie jest stała i zależy od Paschy. Post może trwać od jednego do sześciu tygodni. W tym roku post zaczyna się 12 czerwca i trwa do 11 lipca.
Post Piotrowy nie jest tak surowy jak Wielki. Jednak nie jest to powodem aby go ignorować. We wszystkie dni postu, oprócz środy i piątku, dozwolone jest spożywanie ryby. Chorzy, kobiety ciężarne i ludzie w podeszłym wieku mogą pościć nie tak surowo, jak napisane jest w Ustawie. Dzięki letniemu sezonowi, w którym przypada post, do przygotowania potraw aktywnie można wykorzystać warzywa, grzyby, jagody i owoce.
Mikołaj Mirlicejski (Mikołaj Cudotwórca, Nikoła Święty) – jeden z najbardziej czczonych na Rusi świętych, patron i obrońca domowego bydła, podróżników i pływających po morzu.
Uważano go za patrona (opiekuna, orędownika) rosyjskiego narodu, w ikonografii często umiejscawiany po lewej stronie Chrystusa (po prawej jest przedstawiana Matka Boska).
Według podania, św. Mikołaj żył w Mirze (albo Pinarach), mieście w małoazjatyckiej prowincji Licji (Likii).
Zwonkowa Jewdokija opowiada:
Chorowałam na żeńską chorobę 30 lat. Kilkakrotnie mnie operowali. Wreszcie, mi powiedzieli, że mam raka.
Tu Pan Bóg posłał do mnie znajomą, która powiozła mnie do Pieczor do batiuszki Symeona. Do tego zaś czasu rozbolała u mnie również ręka. Kiedy przyszłam do batiuszki, on przeciągnął ręką po moich plecach i powiedział: „Nic ci nie boli, będziesz zdrowa, tylko ręka poboli, a jeśli ręka nie będzie chorować, to zapomnisz, że trzeba gorliwie się modlić”. Od tamtej pory wyzdrowiałam.
Jak bardzo by się chciało napisać książkę ciekawą i pouczającą dla wszystkich czytelników, a zwłaszcza dla dorastającego pokolenia! Niech w tej książce linijki mają ciasno, a myśli przestrzennie! Ale kto da mi zdolność odcisnąć na otwartych przed wami kartkach słowa prawdziwe, czyste, wzniosłe i dobre? U kogo wziąć taką siłę prawdy i miłości, żeby od czytania książki oświecał się umysł i uspokajało się serce? Przecież, chyba, każdy, kto bierze się za pióro, powinien stawiać przed sobą cel – pomóc i dorosłym, i dzieciom, i nauczycielom i uczniom znaleźć prawdziwy sens życia, tak żeby samo życie stało się pięknym?..
Zachciała chciwość bogatą zostać. Z jej zdolnościami i charakterem to żaden problem. Raz – i zarobiła milion.
„Nie – myśli. – Przymało. Trzeba by dziesięć – okrągłą sumę!”
Czy to długo umiejąc? Dziesięć, to dziesięć. Ale i tak bogatą nie została!
Dlatego że, jak wiadomo – bogaty, któremu zawsze wszystkiego mało, biedniejszy jest od najbardziej żałosnego biedaka, który nic nie potrzebuje!
Kiedyś abba Makary przechodził od jeziora do swojej celi. Niósł palmowe gałązki, i oto w drodze spotkał się z nim diabeł z kosą. Diabeł chciał uderzyć Makarego, ale nie mógł. I mówi do niego:
Wielka moc w tobie, Makary. Ja nie mam siły przeciwko tobie. Wszystko, co ty robisz, i ja zrobię. Ty pościsz, a ja w ogóle nie jem; ty czuwasz, a ja w ogóle nie śpię. Jednym ty mnie zwyciężasz.
Chcąc sprawdzić znajomość prawdziwej wiary chłopca, krewny powiedział mu:
- Jeśli powiesz mi, gdzie jest Bóg, to dam ci wspaniały prezent.
- A ja – odrzekł chłopczyk – dałbym wam dwa prezenty, jeślibyście powiedzieli mi, gdzie Go nie ma!
Najbardziej na świecie człowiek chce być szczęśliwy. I jednocześnie (paradoks!) boi się, że jego marzenie może się spełnić. A jeśli, na przykład, tylko do dobrego życia się przyzwyczaisz i ono zostanie zabrane. A potem będzie jeszcze gorzej. Lepiej nie wychylać się w ogóle, a pokornie, cierpliwie czekać. Być spokojną i upartą. Żeby czasami od życia otrzymać skąpe w radość telegramy.
„Mądra żona nie krzyczy na męża. Ona wydaje rozkazy spokojnie, jasno i wyraźnie”.
Mądrość ludowa
Według wielu znaków Pan dał nam żyć w czasach ostatecznych. Jeden z nich – szerokie rozpowszechnienie w społeczeństwie magii i okultyzmu. Działanie sił zła przyjmuje coraz bardziej otwarty i ostrzejszy charakter, „aby skusić i wybranych”. Coraz więcej ludzi, zlekceważywszy ostrzegający głos Cerkwi, stara się posiąść niezwykłe zdolności, próbuje kontaktować się z tamtym światem, nie wiedząc o groźnych niebezpieczeństwach, ludzie zaczynają praktykować czarną i białą magię, z podziwem i zachwytem uzyskując konkretne rezultaty, ale zadając przy tym swojej duszy i zdrowiu nieodwracalne szkody. A liczba szatańskiej tele- i wideoinformacji, literatury, ciągle rośnie, staje się ona coraz bardziej natrętna i agresywna, kusząc niedoświadczoną duszę. O czym świadczą same tylko tytuły na okładkach książek: „Magia praktyczna”, „Magia erotyczna” itd.
Wyrażenie „rodzina – mała Cerkiew” spotykamy na stronach Pisma Świętego. Jeszcze apostoł Paweł w swoich listach wspomina szczególnie bliskich mu chrześcijan-małżonków Akwila i Priskilę i pozdrawia ich „i domową ich Cerkiew” (Rz. 16, 4). W rozmowie o Cerkwi prawie zawsze używamy słów i pojęć, związanych z życiem rodzinnym: kapłana nazywamy „ojcem”, „batiuszką”, siebie uważamy za „duchowe dzieci” swego spowiednika. Co więc tak łączy pojęcia Cerkwi i rodziny?
- Modlitwami świętych ojców naszych, Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nad nami – dało się słyszeć za drzwiami celi.
- Amiń – odpowiedziała mniszka Mononija.
Do celi wszedł zgarbiony starzec. To był prepodobny Makarij. W szczególnym celu przyszedł do mniszki. W młodych latach żyła mniszka Mononija w monasterze, prowadziła pobożne życie, oddawała się duchowym trudom, ale stopniowo uformowała się w niej poważna wada: ona pokochała bogactwo i zaczęła gorliwe zbierać je dla swojej siostrzenicy, którą zamierzała wydać za mąż. Prepodobny chciał wyleczyć tę ciężką duchową dolegliwość mniszki.
Przykazanie przestrzegania postu jest pierwszym przykazaniem, jakie otrzymał człowiek po stworzeniu go.
Zgrzeszył Adam, skosztowawszy owoców zakazanego drzewa i straszne grzeszne zepsucie przeniknęło do całego rodzaju ludzkiego.
Od tej właśnie pory diabeł otrzymał dostęp do serca upadłego człowieka. Od tej właśnie pory doskonałe stworzenie Boże – Adam, nie znający wcześniej ani złości, ani smutku –stał się podległy namiętnościom, w których do dziś, jak w piekielnej smole, kipią nasze serca, które pozbawiły siebie błogosławionych kontaktów z Bogiem.
Czyż nie dlatego Sam Pan Jezus Chrystus, przyszedłszy na świat dla zbawienia ginących grzeszników, zaczynając Swoje służenie na ziemi, czterdzieści dni i nocy pościł na pustyni, własnym przykładem przypominając nam o zbawczej dobroczynności i konieczności postu?
„A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego” (1Tym. 5, 8).
Napisać książkę o stosunkach rodzinnych – dość ryzykowną i odpowiedzialną jest rzeczą, tym bardziej dla przełożonego monasteru, człowieka, który nie ma praktycznego doświadczenia w życiu rodzinnym. Długi czas nie decydowałem się doprowadzić do logicznego końca zarysu tej książki, tak bardzo nieprosty i skomplikowany wydawał mi się ten temat. Teraz już na ten temat wydano niemało prawosławnych książek i nie chciałem powtarzać oklepanych prawd.
Historie z redakcyjnej poczty portalu „Prawosławie.Ru”
Boże Narodzenie – niezwykle dobre i ciepłe święto, kiedy my wszyscy, jak dzieci, oczekujemy cudu. I Pan, jak kochający Ojciec, pociesza nas i obdarza nas cudami, o czym świadczą wasze, drodzy czytelnicy, cudowne bożonarodzeniowe historie.
Jest krótkie sformułowanie o drodze do zbawienia, dane przez prep. Antonija Wielkiego: «Od bliskiego zależy żywot i śmierć» (naszej duszy).
Ale w stopniu służby bliskim jest swoja kolejność. I dla rodziców, oczywiście, na pierwszym miejscu z bliskich stoją dzieci i troska o ich wychowanie. Inaczej mówiąc, nie ma u rodziców wyższego zadania, jak wychować dzieci tak, żeby one zostały prawdziwymi chrześcijanami i mogły całe swoje życie poświęcić Panu Bogu i gorliwie posłużyć Mu na tych drogach, gdzie On ich postawi. Pan szuka na ziemi dusz człowieczych, do końca oddanych i wiernych Mu, i wielka łaska będzie wylewać się na tych rodziców, którzy potrafią tak wychować swoje dzieci. Św. Jan Złotousty tak mówi o tym: „Kto nie dba o swoje dzieci, ten choćby w innych sprawach i solidny jest, poniesie skrajną karę za ten grzech”. I dalej: „Wszystko u nas powinno być drugorzędne w porównaniu z troską o dzieci i z tym, żeby wychować je w nauce i napominaniu Pańskim” (Ef. 6, 4).
Ruscy po bójce pięściami nie wymachują, zawziętość nie jest tu honorem, są miłosierni wobec ubogich, słabych i nieszczęśliwych… („Za cieniem”)
W sieci szeroko reprezentowane są wszystkie opowiadania o. Jarosława Szipowa (oprócz „dokapłańskiego” okresu), tak ulubione przez rosyjskich ludzi. Ale, żeby je znaleźć i czytać, trzeba było przeszukać dziesiątki stron. Teraz wszystkie są zebrane razem na naszej stronie, na radość prawdziwie ceniących mocną-rosyjską duchową prozę. Kontynuujemy „pełny elektroniczny zbiór utworów” ojca Jarosława Szipowa 3-m zbiorem jego opowiadań „Rajskie chutory”.
Jarosław Szipow
Czy wszystkie myśli, które do mnie przychodzą – moje? Czy wszystkie są dobre? Jak ustrzec swoja duszę przed złem? O tej ciągłej walce opowiada ta książka dla podrostków i młodzieży.
Chcę – nie chcę... Bardzo się chce, bardzo... O pragnienia nasze, pragnienia, dokąd tylko one nas nie zanoszą?! Jak tylko nami nie rządzą?!
Borys Ganago
- Ach ty, Kola-Mikołaj! Siedź ty w domu i nie hulaj! – mawiała sąsiadka Akulina, kiwając zgarbionym palcem.
A co ma robić maluch w domu, jeśli dom – tylko dach i ściany, a w nim – nikogo. Ojciec gdzieś się błąka. Matka całe dnie w pracy. Wraca prawie po ciemku, a i to nie sama. Swoją miłość dziś – jednemu, jutro – drugiemu. Rano nagotuje kaszy – i tyle ją widzisz. A Kola sam, ciągle sam, nikomu niepotrzebny.
Borys Ganago
Każdemu… proszącemu ciebie daj” - nakazuje Pan Bóg (Łk. 6, 30). To jedno z pierwszych przykazań w chrześcijaństwie, o nim często przypomina i Pan Bóg, i święci apostołowie i, żeby zachęcić nas gorliwiej wypełniać je, ogrodzili je najbardziej wzruszającymi zachęceniami i najbardziej zdumiewającymi groźbami. Każdy to wie i każdy, według sumienia, uważa się zobowiązanym według sił swoich pomagać potrzebującym.
Swiatitiel Teofan Zatwornik
Wiele ludzi myśli, że żyć według wiary i wypełniać wolę Bożą jest bardzo trudno.
Tak naprawdę - bardzo łatwo. Trzeba tylko zwrócić uwagę na rzeczy małe, na drobnostki i starać się nie zgrzeszyć w najmniejszych i najlżejszych sprawach.
To sposób najprostszy i najłatwiejszy, aby wejść w świat duchowy i zbliżyć się do Boga.
Archimandryta Ioann Kriest'jankin
Pierwsze imię - Adam. Znaczy po prostu: Człowiek. Niektórzy „badacze” pochodzenia rodzaju ludzkiego widzą w tym imieniu zbiorowość. Niby, należy to rozumieć jak „ludzie”. Nie mogło być jednego, zupełnie jednego człowieka (i żony jego Ewy). Byli ludzie, którzy jakoś „ukazali się”. Tu już nieufność do Św. Pisma i prosta droga do Darwina, a od niego do małpy i ślimaka.
Ta książeczka przeznaczona jest dla tych którzy dopiero wchodzą w Prawosławie. Czym ona wyróżnia się od niezliczonych podręczników według chrześcijańskiej pobożności, tak obficie wydawanych obecnie? Tym, że została napisana w nasze dni, w końcu XX wieku, tym, że ona jest żywa dla dzisiejszego dnia, tym, że właśnie dzisiaj ona pomoże ludziom, lękliwie stającym na progu prawosławnej cerkwi, lękliwie zaglądającym do środka: "Nie wygonią?"...
Natalia Suchinina
Natalia Suchinina
Artykuły Natalii Suchininoj, opublikowane w gazecie „Rodzina” w ciągu ostatnich pięciu lat, pomagają czytelnikom znaleźć zagubioną drogę zwyciężającej i przeobrażającej wszystko Miłości! Jak pragnie autor i my, wydawcy, dokrzyczeć do tych, kto jeszcze jest zdolny usłyszeć: „Świat zubożał Miłością! Kiedy ona ostatecznie wyschnie w ludziach, Bóg przerwie istnienie bezmyślnej bezsensownej ludzkości! Zatrzymacie się... Opamiętacie się!...”
Ale dzięki Bogu, jeszcze można spotkać w naszym życiu zadziwiające przykłady Miłości Ofiarnej, Chrystusa naśladującej. Trzeba tylko potrafić dostrzec ich wśród życiowej krzątaniny i zamętu. Autorowi to udało się. Czy uda się nam?...
Zbliża się 14 lutego i znów sypią się z każdej strony ochy achy i westchnienia z powodu „dnia miłości”. Nie chce się nazywać go tak, jak nazywa go wielu, dlatego, że w tym przypadku domyślnie mowa jest o dwóch chrześcijanach-męczennikach o imieniu Walentyn.
Nikita skręcił z chodnika i poszedł w stronę samotnie stojącego warsztatu samochodowego. Padał lekki śnieżek, skrzypiał pod nogami, apetycznie pachnąc świeżymi ogórkami. Kończył się świąteczny tydzień.
On pamiętał inne Światki*. Miał wtedy pięć lat, kiedy ojczym brutalnie zbił matkę i ona trafiła do szpitala. Głodny w nieogrzanym domu, Nikita nie spał wtedy całą noc. Jęczał cichutko pod kołdrą, jak szczenię i oczekiwał na cud: oto zaraz otworzą się drzwi i wejdzie mama, zdrowa, wesoła. I rozpali w piecu i da dużo smacznych prezentów. Przecież to właśnie w Światki dzieją się wyjątkowe cuda.
Opowiadanie świąteczne
W przeddzień Wigilii sypnął lodowaty deszcz. Ulica przekształciła się w lodowy pałac. Ludzie schowali się w ukryciach. Rzadkie bezpańskie psy ślizgały się na drogach, padały i żałośnie skomlały.
W przyrodzie działo się coś niebywałego. Wydawało się, że już żadnego święta nie będzie…
Jestem Kozakiem i szczycę się tym. Chociaż mówiąc prawdę, Kozakiem zostanę dopiero za kilka lat. A tymczasem uczę się nim być. Tak jak ojciec mówi, że mało tego, żeby przodkowie byli Kozakami, trzeba żebyś sam przeniknął kozackim duchem. Kozak to tytuł, na który nie można zasłużyć. Trzeba, żeby dusza twoja oddana była Ojczyźnie, Wierze Prawosławnej.
Moja siostra Maria kupiła sobie krowę. Krowa dojna, ale z charakterem. Kiedy ją zaczęli doić, ona niewłaściwie stanęła. Siostra ją z lekka uderzyła po nodze i powiedziała: „No-ty, postaw nogę jak trzeba”. Krowa obraziła się i nie dała mleka. Siostra wypędziła ją w podwórze. W tym czasie szła druga siostra i zobaczyła: krowa stoi i płacze. Łzy wprost kapią. Podchodzi krowa do tej siostry, powiedzieć-to niczego nie może, ale widać od razu - skarży się.
Błogosławiony Starec [1] był dla nas wielkim darem z góry i wyjątkowym zjawiskiem. Był to zdumiewający nas swoją doskonałością obraz prawdziwego chrześcijanina; obserwowaliśmy w nim zadziwiająco harmonijne połączenie, wydawałoby się, sprzecznych skrajności.
Wszystkie dni przewyższa święta Czterdziestnica, ale od Czterdziestnicy większy jest święty i Wielki Tydzień zaś większą od samego Wielkiego Tygodnia jest Wielka i święta Sobota.
Sakrament Chorych, albo Sakrament Oleju Świętego, bardzo jasno uzasadniony jest w liście apostoła Jakuba (Jak. 5,14) i bardzo lubiany przez prawosławnych ludzi. Jego dokładne przeznaczenie osobiście mogę określić jako Sakrament podwójnej skruchy. Rzeczywiście, wszystkie modlitwy, wszystkie dobrane teksty Pisma wzywają uważnie wpatrzyć się w siebie, uświadomić sobie swoją grzeszność i z błaganiem pokładać ufność w Panu, prosząc u Niego przebaczania i pojednania z Nimi. Jesteśmy chorzy z powodu grzechu i uzdrowienia właśnie od tej dolegliwości prosimy u Pana.
Wdowa miała dorosłą córkę-pannę. Wkrótce po wzniesieniu kaplicy nad grobem służebnicy Bożej Ksienii, z wdową i jej córką zapoznał się pewien pułkownik. Zaczął często bywać u nich w domu, zbliżył się z dziewczyną i zaproponował jej, aby wyszła za niego za mąż. Propozycja została przyjęta. Matka także zgodziła się na małżeństwo córki z pułkownikiem. Wyznaczony był już dzień ślubu. Z powodu tego zdarzenia matka i córka pojechały na grób służebnicy Bożej Ksienii, odsłużyły tam panichidę i prosiły Błogosławioną o jej pomoc w tak poważnej sprawie.
Opowiadanie
O zachodzie, kiedy ani jednej żywej duszy już nie spotkasz na ulicy, kiedy opadające za horyzont słońce zdąża jeszcze pomalować przedmioty w niemożliwe w ciągu całego dnia i dlatego niezmiennie wzruszające tony; kiedy długie, koślawe cienie, jak tęskniące duchy, rozlewają się od domów i drzew; kiedy dwa przepiękne i bojaźliwe ptaki - cisza i nieruchomość - przylatują z tajemniczego kraju i składają swoje skrzydła - w tym momencie wydaje się, że Bieriendiejewka - to nie po prostu zubożała i wyludniona wieś przy stacji, ale rzeczywisty zakątek królestwa Bieriendiejów. Tej rosyjskiej bajki, gdzie krzyczą kikimory na bagnie, gdzie diabeł leśny płacze w leśnej głuszy i gdzie krzyże, jakby utkane ze złotych promieni, nieruchomo unoszą się tu i tam w powietrzu, chroniąc Ruś od złych czarów i diabelstw.
Najjaśniejszym, najpiękniejszym, najbardziej pouczającym i najbardziej wzruszającym okresem w prawosławnym kalendarzu jest okres Wielkiego Postu i Wielkanocy. Po co i jak należy pościć, jak często należy być obecnym w świątyni i przystępować do komunii w Wielkim Poście, czym charakteryzują się nabożeństwa w tym okresie?
Pewne odpowiedzi na te i inne pytania o Wielkim Poście czytelnik będzie mógł znaleźć niżej. Proponowany materiał jest zestawiony na bazie kilku publikacji, poświęconych różnym aspektom naszego życia w Wielkim Poście.
Według błogosławieństwa Najświętszego Patriarchy Moskiewskiego i całej Rusi ALEKSIJA II
W środkach masowego przekazu może nawet ukażą się artykuły uczonych mężów o szkodliwości telewizora - że jest on źródłem i przyczyną wielu chorób i zaburzeń psychicznych. Jednakże ciągle starają się tego nie afiszować, nawet przemilczają. My zaś proponujemy waszej uwadze zdanie osoby duchownej - znanego dla wielu archimandryty Rafaiła.
Serce prosi o kontakty
Dzień 24 listopada (2011r. przyp. EM), według jesienno-zimowych miar, wydawał się ciepły - zaledwie 3 stopnie mrozu. Właśnie dzisiaj miałem zaszczyt razem z innymi duchownymi dyżurować przy wielokilometrowej kolejce, która ustawiła się od świątyni Chrystusa Zbawiciela prawie do Worobjewych gór.
Nigdy w historii naszego miasta nie było takiej kolejki. Nawet w lata bardzo wielkiego głodowania. Ani jedna świętość nie miała tak wielkiego napływu wierzącego narodu. Oto, aby pokłonić się Pasowi Przenajświętszej Władczyni naszej Bogurodzicy już kilka dni idą i jadą prawosławni nie tylko z Moskwy i okolic Moskwy, ale i z innych regionów Rosji i nawet bliskiej zagranicy - Ukrainy i Białorusi.
(Po cudach kapitan uwierzył w Boga)
To było w 1989 roku. Przyszedł do mnie kapitan drugiej rangi, dziennikarz, literat, mój dawny przyjaciel, Borys Fieodorowicz Kożuchów. Wiosną, latem i jesienią on prowadzi statki na północy, a zimę, kiedy morze okrywa się lodem, spędza w domu z rodziną.
Nie widzieliśmy się parę lat. Opowiedziałem mu, jak po cudach uwierzyłem w Boga i zacząłem chodzić do cerkwi. I oto już od czternastu lat nie przepuszczam ani jednego Nabożeństwa. Udowadniałem mu, że Bóg jest, że Bóg pomaga mi we wszystkim, odpowiada na modlitwy, uzdrawia choroby, kiedy modlisz się z całego serca.
Ale kapitan słuchał nieufnie. Wszystkie moje dowody istnienia Boga przyjmował za literacką twórczość, artystyczny wymysł.
Z «Неугасимой лампады» Na podstawie http://www.voskres.ru
Nie ma światła bez dobrych ludzi. Nawet na Sołowkach. Słusznie i niesłusznie ściągnięto nas do dziesiątej kompanii, która składała się z urzędników i speców. Trafiłem tu jako szósty sublokator przestronnej celi.
Współlokatorzy byli sławnymi ludźmi i żyliśmy zgodnie, ufaliśmy sobie, rozmawialiśmy swobodnie i jednomyślnie walczyliśmy z trudnościami reżimu, to usilnie protestując, to omijając je, z przebiegłością myśliwego.
Na 65-lecie Wielkiego Zwycięstwa
. Na podstawie http://www.voskres.ruDawno już zamierzałem o nich napisać. Ale zamiary zawsze przeciągały się, a męczyło pytanie - czy potrafię? Przecież potrzebne są wyjątkowe słowa! A gdzie one są?.. Oto jeśliby powiedzieć o tym wierszem! Ale wierszem nie pisane mi władać... Bo i czyż można lepiej, niż u Achmatowej? Pamiętacie
: «А вы, мои друзья последнего призыва! Чтоб вас оплакивать, мне жизнь сохранена. Над вашей памятью не стыть плакучей ивой, а крикнуть на весь мир все ваши имена!» «A wy, moi przyjaciele ostatniego powołania! Moje życie zachowane, żeby was opłakiwać. Nad waszą pamięcią nie zastygnąć jak płacząca wierzba, a wykrzyknąć na cały świat wszystkie wasze imiona!» Nie mogę czytać tego bez spazmu w gardle. Ale proszę znaleźć człowieka, który może... Zresztą, najsilniejsze w tym wierszu jest jednak jego zakończenie.Skompletowała z różnych źródeł Wiera Kusznir
...Pewnego razu w Wigilię maleńki biedny Wania sam błąkał się po ulicach miasta w silny mróz, nie wiedząc, gdzie by mógł przenocować.
Rodzonego ojca u Wani nie było, a ten człowiek, za którego wyszła za mąż jego matka, był zły i ordynarny i nie lubił chłopca. Ojczym był pijakiem, bił Wanię prawie każdego dnia i wreszcie całkiem wypędził z domu.
Wania był słabo ubrany, poczuł głód i zaczął stukać do drzwiach bogatych domów, żeby poprosić o cokolwiek do zjedzenia i o jakikolwiek nocleg...
Przenajświętsza Bogarodzica wybawia Rosję |
|
|
Prepodobny i uwolnienie Rusi od mongoło-tatarskiego jarzma Przenajświętsza Bogurodzica ratuje Rosję od hord Tamerłana «Burzliwy czas» i wypędzenie polskich interwentów z Rosji |
Rozmowa z uczniami starszych klas
W tej książeczce opowiem swoją rozmowę z uczniami starszych klas zwykłej szkoły średniej. Ale na początku, zamiast wstępu, opowiem wam jedną historię, - jak zostałem nauczycielem.
Ta historia wydarzyła się koło dziesięciu lat wstecz. Dyrektorka jednej z moskiewskich szkół (ona była kobietą potajemnie wierzącą) poprosiła mnie by przyjść do jej szkoły i porozmawiać z dziećmi o moralności i o przykazaniach Bożych. Ją bardzo martwiło to, że, jak ona się wyraziła, "tracimy dzieci, przestajemy je rozumieć". I oto, jej zdaniem, powinien byłem przyjść i porozmawiać z uczniami starszych klas o Bogu.
- Czyż znów problem narodowościowy? - Powiedział Fiedin, położywszy słuchawkę telefoniczną.
Zadzwoniła do jego nieznana Walentyna Andriejewna, a jej dali telefon penzeńscy mnisi, których on bronił. Teraz za ich radą połączyła się z nim i ta prawosławna parafianka, którą jak sama głucho mówiła, «wykorzeniali sąsiedzi». Dla Fiedina było nieprzyjemnie usłyszeć, jak kamieniami obrzucali jej dom, jak próbowali drwić z jej córki, jak kradli gęsi i inną żywność.
Srietieńskij monaster "Nowaja kniga"
Z błogosławieństwa Najświętszego Patriarchy Moskiewskiego i całej Rusi Aleksego
II
Cmentarze - to święte miejsca, gdzie spoczywają ciała umarłych do przyszłego zmartwychwstania. Nawet według praw pogańskich państw grobowce uważano za święte i nietykalne. Z głębokiej przedchrześcijańskiej starożytności pochodzi obyczaj oznaczać miejsca pochówku urządzeniem nad nim pagórka.
Na podstawie "Prawosławnyj Kalendar 2003-2004" tłumaczenie E.Marczuk
Szkic
Błogosławieni którzy nie widzieli i uwierzyli (Ewangelia od Jana)
Na Rusi zawsze lubiano i czczono Błogosławionych. Jakie nadzwyczajne jest już samo słowo - Błogosławiony! Przecież chcemy zbawić się, czyli zyskać błogość w Królestwie Niebiańskim i ludzie Błogosławieni są dla nas jak posłańcy nietutejszego świata, jak jego czyste i ciche tchnienie. Patrząc na nich, zaczynasz lepiej rozumieć najważniejsze przykazanie błogosławieństw: «Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest Królestwo Niebios».
Na podstawie WWW.voskres.ru, tłumaczenie EM.
Pouczenia swiatitiela Filareta, dla chrześcijan żyjących w świecie (świeckich)
«Małżeństwo to sakrament, w którym, przy dobrowolnym przed kapłanem i cerkwią zapewnieniu przez narzeczonego i narzeczoną ich wzajemnej małżeńskiej wierności, błogosławiony jest ich małżeński związek na podobieństwo duchowego związku Chrystusa z cerkwią i uprasza się im łaskę czystej jednomyślności, do błogosławionego powicia i chrześcijańskiego wychowania dzieci». Małżeństwo jest ustanowione przez Samego Boga w raju. I powiedział Pan Bóg: niedobrze być człowiekowi samemu; stworzymy mu pomocnika podobnego jemu (Byt. 2,18)*. I Pan Bóg stworzył z żebra, wziętego u człowieka, żonę i przyprowadził ją do człowieka
Na podstawie "Prawosławnyj Kalendar 2003-2004" tłumaczenie E.Marczuk
Na podstawie http://www.voskres.ru/literature/prose/schedrin.htm tłumaczenie E. Marczuk
Równina jeszcze kostnieje, ale wśród głębokiego milczenia nocy pod śnieżną zasłoną już słyszy się gwar budzących się strumieni. W parowach i wąwozach ten gwar przyjmuje rozmiary głuchego huku i ostrzega podróżnika, że droga w tym miejscu pokryta wiszącymi oblodzeniami. Las jeszcze milczy, przytłoczony szronem, jak bajkowy bohater żelazną czapką. Ciemne niebo całe usypane gwiazdami, lejącymi na ziemię chłodne i drżące światło. W złudnym jego migotaniu migają ponure punkty wsi, pogrążonych w zaspach. Piętno sieroctwa, opuszczenia i ubóstwa położyło się i na zastygłą równinę i na pogrążona w ciszy drogę polną. Wszystko skute, bezradnie i milczące, jakby przygniecione niewidocznym, ale groźnym jarzmem.
Michaił Jewgrafowicz Sałtykow-Szczedrin. 1886
Strastnoj Siedmicej (Tygodniem Męki) albo Wielkim Tygodniem nazywa się ostatni tydzień przed Wielkanocą, poświęcony wspomnieniom o ostatnich dniach ziemskiego życia Zbawiciela, o Jego cierpieniach, ukrzyżowaniu, krzyżowej śmierci, pochówku.
Ten tydzień szczególnie jest czczony przez Cerkiew. «Wszystkie dni, - mówi się w Sinaksarionie, - przewyższa Święta i Wielka Czetyriediesiatnica (Wieli Post czterdziestodniowy), ale Świętą Czetyriediesiatnicę przewyższa Święta i Wielka siedmica (Wielki Tydzień), a ważniejszą od samego Wielkiego Tygodnia jest Wielka i Święta sobota.
Na podstawie "Prawosławnyj Kalendar 2003-2004" tłumaczenie E.Marczuk
Fragmenty książki D.R. Millera "Prowadzenie domu albo idealne życie rodzinne" wybrane przez Świętą Carycę-Męczennicę Aleksandrę
Sens małżeństwa w tym, żeby przynosić radość. Rozumie się, że małżeńskie życie – to życie najszczęśliwsze, najpełniejsze, najczystsze, najbogatsze. To ustanowiona przez Pana Boga doskonałość.
Dlatego Boski zamysł w tym, żeby małżeństwo przynosiło szczęście, żeby czyniło życie i męża i żony pełniejszym, żeby ani jedno z nich nie przegrało, a oboje wygrali. Jeśli mimo wszystko małżeństwo nie staje się szczęściem i nie czyni życia bogatszym i pełniejszym, to wina nie w samych węzłach małżeńskich; wina leży w ludziach, którzy są nimi połączeni.
Na postawie "Prawosławnyj Kalendar 2003-2004" tłumaczenie E.Marczuk
Opowiadanie
Nie wiem - sam się tak nazywał ten człowiek, czy to było przezwisko, dane mu od innych, ale tak go nazywali wszyscy. Pewnie widziałem go wielokrotnie, ponieważ bardzo wyraźnie pamiętam jego twarz, figurę, odzież: twarz bardzo opalona do połowy czoła, górna część czoła - zupełnie biała, nos garbaty, włosy na głowie i brodzie białe, a brwi - zupełnie czarne, oczy zielonkawo-brązowe z jakimś złocistym odcieniem; wzrostu był niedużego (wnioskuję tak, ponieważ był on nie wyższy od mego brata Sergieja, który w tym czasie miał, prawdopodobnie, 13 - 15 lat), szczupły, ruchliwy, bardzo lekki w chodzie, zawsze nosił na głowie porudziały i powyginany garnek, szynel żołnierskiego fasonu z bardzo grubego szaro-brązowego sukna, białe płócienne spodnie, onuce i chodaki. Koszuli nie nosił, natomiast nosił dwa grube czarne łańcuchy, krzyżujące się na piersi i na plecach. Zawsze miał czyste ręce i nawet ja, bardzo wybredny i czuły na zapachy, nigdy nie poczułem, żeby od niego nieprzyjemnie pachniało. Wszystkich - od staruszków i staruch do małych dzieci - nazywał on «braciszkami» i «siostrzyczkami», nigdy niczego nie prosił, ale przyjmował jałmużnę, jeśli to było jedzenie. Pieniędzy nigdy nie brał i jedzenia nigdy ze sobą nie zabierał, lecz zjadał na miejscu, jadł mało.
Na podstawie WWW.voskres.ru, tłumaczenie EM.
Jaki podstawowy pożytek człowiekowi daje post, z punktu widzenia prawosławnych lekarzy?
- Dla prawosławnego lekarza bardzo ważną wydaje się duchowa strona postu. Przecież prawosławni uznają, że natura człowieka przedstawia sobą nie tylko ciało, ale także i duszę i ducha. Dusza jest zajęta emocjonalnymi, intelektualnymi, logicznymi, woluntarnymi problemami, podczas gdy duch to ta część duszy, która powołana do obcowania z najwyższym światem.
Na podstawie www.pravmir.ru tłumaczenie EM
Живя согласно с строгою моралью,
Я никому не сдлал в жизни зла.
Н.А.Некрасов
Wiemy, że nad całym światem czuwa anioł stróż: nad każdym krajem, nad każdym miastem, nad każdą wsią. Wyświęcając mieszkanie i dom, kapłan poprzez modlitwę przywołuje Ducha Świętego i wypędza złe duchy z tego pomieszczenia. Zostaje ono wyświęcone i poświęcone Bogu i znajduje się pod opieką anioła tego miasta lub wsi. Anioł strzeże to mieszkanie pod warunkiem, że w nim prowadzi się normalny, etyczny tryb życia.
Na podstawie http://tropinka.orthodoxy.ru
Wyznania byłego krasnojarskiego spirytysty i parapsychologa Siergieja Borowskiego
Od czego się zaczęło? Długo chorowała żona. Galina bezskutecznie leczyła się u wielu lekarzy i babek. W poszukiwaniu zdrowia trafiła do spirytystów. Koleżanka zaprosiła na kursy bioenergetyki. Powiozłem je, zostawiłem tam i odjechałem na trening (ostatnie sześć lat pracuję jako dyrektor krasnojarskiego klubu sportowego, prowadzę treningi i wykładam: moi absolwenci reprezentowali Rosję i Związek).
Na podstawie http://tropinka.orthodoxy.ru
Bajka
Zaginęło sumienie. Po staremu gromadzili się ludzie na ulicach i w teatrach... Po staremu krzątali się i łowili w locie ochłapy i nikt nie domyślał się, że czegoś nagle zaczynało brakować i że w społecznej życiowej orkiestrze przestała grać jakaś trąbka. Wielu zaczęło nawet czuć się bardziej rześko i swobodniej. Łatwiejszym zrobiło się życie człowieka: łatwiej zrobiło się podstawiać bliźniemu nogę, wygodniej pochlebiać, płaszczyć się, oszukiwać, donosić i zniesławiać. Wszelki ból nagle jak ręką odjęło; ludzie nie szli, a jakby pędzili; nic ich nie martwiło, nic nie zmuszało do namysłu. I teraźniejszość i przyszłość - wszystko, wydawało się, jest oddane w ich ręce, szczęśliwcom, którzy nie zauważyli utraty sumienia...
Na podstawie WWW.voskres.ru
Opowiadanie świąteczne
Ojciec Oli, Borys Nikitowicz Garin, nie tak dawno – rok i trzy miesiące temu – zmarł, nie rozliczywszy się z dłużnikami. Wszystko, co zostało z majątku jego rodziny, która osiągnęła szczyt ubóstwa, to dwie córki. Jednej już dochodziła trzydziestka, a druga, dziesięć lat młodsza, wyszła za mąż za obcokrajowca do Australii. Tam, jak na razie zaginęła, zostawiwszy, zresztą i starszej jakąś nikłą nadzieję na opuszczenie popadającej w kryzys Ojczyzny, na wyjazd nad ciepły ocean, gdzie, mówili, nie ma pięknych kobiet i możliwe jest wszystko: od zamążpójścia do zostania niewolnicą. Albo całkowite zepsucie. Ola nie bała się zguby na obczyźnie – ona jeszcze nie znała obczyzny, a tu – ni to umarł, ni to zginął jej ojciec, potem – mama, potem jej, własna młodość i proste nadzieje. Ona została sierotą i wyrzutkiem na wyobcowanej ziemi.
Na podstawie WWW.voskres.ru , Nikołaj Szipiłow
Rozmowa z prawosławną Hinduską - Elesą Dalal.
Hinduska Rahda (Elesa) Dalal wychowała się w miejscowości Ahmadabad (stan Gujarat, Indie) w rodzinie wyznawców dżinizmu. Obecnie prowadzi działalność naukową w Stanach Zjednoczonych, jest doktorantką w Instytucie Sztuki i Architektury Islamskiej. Kilka lat temu Elesa została ochrzczona. Podczas pielgrzymki do Serbii poznała mniszkę Nektarię (McLees), której opowiedziała o swoim dzieciństwie spędzonym w Indiach, o tradycjach oraz obrzędach wyznawców dżinizmu, jak również o tym, w jaki sposób zwróciła się ku prawosławiu. W rozmowie brał udział również mąż pani Elesy, Amerykanin Symeon Branson, który jest również prawosławnym chrześcijaninem. Poniżej zamieszczamy fragment rozmowy, który ukazał się na łamach serwisu Pravoslavie.ru
Na podstawie Cerkiew .pl
Autor: Andrzej Nieścierowicz, Katarzyna Karpiuk
Wiejska świątynia. Wieczorna służba. Cicho i spokojnie. Tylko, tonąc ogarkami w sypkim piasku, trzaskają w szerokich miseczkach woskowe świece.
Za oknami ciągnie się wielka, zagęszczona letniskowa, wieś, gdzie wrze próżne sobotnie życie, a w świątyni prawie bezludnie, jednakże ojciec Witalij służbę, jak zawsze, celebruje według pełnego porządku, bez pośpiechu i bez skróceń.
Na podstawie voskres.ru wspomnienia rosyjskiego żołnierza walczącego w Czeczenii.
Chrzestni, Zachowanie się w cerkwi, Świeca, Cerkiewna zapiska, Jak prawidłowo się żegnać, Dźwięk dzwonów, Święty chleb, Modlitwa przed spożyciem prosfory i wody świeconej, Agiasma, Dobowy cykl nabożeństw, Cerkiewne duszpasterskie posługi religijne...
Wśród niewierzących ludzi, a teraz, kiedy nie ma wystarczającej oświaty wśród parafian, i wśród ludzi wierzących krańcowo rozpowszechniony jest błędne zrozumienie o duchowym życiu dziecka. Zwykle uważa się tak. Oto mama przyniosła dzieciątko ze szpitala położniczego. Bierzesz go na ręce – czysty aniołek, tylko skrzydełek brak. Dusza jego jest czystą kartką papieru, jeszcze nie ma na niej ani jednej brudnej plamki. Chce się wzruszać i strach nawet dotykać do niego, żeby nie zabrudzić jego czystej duszyczki. Tak naprawdę wszystko jest nie tak!
Na podstawie broszurki z Poczajewa
Niezachwianą nadzieją są drzwi beznamiętności; lecz działanie sił przeciwnych temu jest z natury wyraźne. Wstrzemięźliwość jest matką zdrowia; a matką wstrzemięźliwości jest rozmyślanie o śmierci i twarda pamięć żółci i octu, które posmakował nasz Pan i Bóg.
Milczenie jest początkiem i pomocnikiem czystości; ugaszeniem rozpalenia zmysłów jest post; a wrogiem paskudnych i nieczystych myśli jest skruszenie serca.
Na podstawie "Prawosławnyj Kalendar 2003-2004" tłumaczył E. Marczuk
Cerkiew wzywa nas w marcu do zmagań duchowych i fizycznych, jakie stawia przed nami Wielki Post. Idea postów zakorzeniona jest w kulturze duchowej głęboko. Już w starożytności była nieobca Izraelitom. W ważnych momentach wysiłek postu brali na siebie święci prorocy, np. Mojżesz, Eliasz czy św. Jan Chrzciciel, ostatni starotestamentowy i pierwszy nowo testamentowy profeta. Jeszcze jako dziecko, po śmierci rodziców, przeniósł się na pustynię, gdzie spożywał jedynie suszoną szarańczę i dziki miód, a pragnienie gasił wyłącznie wodą. Przykład ścisłego postu dał Chrystus, który na pustyni nic nie jadł i nic nie pił przez czterdzieści dni.
Na podstawie: O. protoijerej Stanisław Strach. Przegląd Prawosławny, marzec 2009.
List ten św. Mikołaj Serbski (Welimirowicz) napisał kilkadziesiąt lat temu, w okresie tzw. Wielkiego Kryzysu (1928-1932). Czas nie zmienił sensu jego słów.
Pytasz mnie, Boży człowieku, o przyczynę i znaczenie obecnego kryzysu. Kimże jestem, że pytasz mnie o tę wielką tajemnicę? "Mów, jeśli masz coś większego niźli milczenie" - powiedział św. Grzegorz Teolog. I chociaż uważam, że teraz milczenie jest w większej cenie niżeli słowo, z miłości do ciebie napiszę, co na ten temat myślę.
Na podstawie "Przegląd Prawosławny" nr 2 (284) luty 2009.
Люблю бывать по
временам,
Где скрыта тайна жизни нашей,
Где, может быть, сокроюсь сам.
Вслед за испитой смертной чашей.
1905г.
Святая гора Афон,
Свято-Пантелеимонов мнонастырь.
монах Виталий
Na podstawie "Poczajewskij Listok"
Поля, безмолвные поля,
Поля заветные державы.
Родная русская земля,
Святая русская земля,
Земля и доблести и славы.
Владимир Молчанов
Na podstawie www.voskres.ru