Do strony głównej


Na podstawie Internetu, tłumaczenie Eliasz Marczuk


Rosyjscy ludzie, rosyjskie słowo …

1611 rok

Zbliża się data – w 2012 roku minie 400 lat od zakończenia wielkich Smut (Zamętów), uczczonych wydaleniem interwentów (okupantów) z Moskwy. W ślad za tą datą, w 2013-m, – da Bóg – uczcimy 400-lecie Domu Romanowych. Przypominając sobie wielkie rosyjskie lata – 1612-y i 1613-y, nie zapomnijmy poprzedzającego je roku - 1611-go.

Rosyjscy ludzie

Był czas w kraju: „Granice Rosji… otwarte, komunikacja przerwana, wojsko rozproszone, miasta i osiedla w popiele albo w buncie, serca przerażone lub zatwardziałe, Rząd bezsilny, Car w oblężeniu i wśród zdrajców...” Te palące słowa wyszły spod pióra Mikołaja Karamzina, naszego sławnego historyka; Wspomnianym carem jest Wasyl Iwanowicz Szujski; Od tej pory minęło 400 lat.

W styczniu 1611 roku do Dolnego Nowgorodu, miasta odpornego na pokusy tego wieku, dotarło pismo patriarchy Giermogiena: „Widzicie, – pukał patriarcha do każdego serca, – jak wasza ojczyzna jest rozgrabiana, jak wyśmiewają się nad świętymi ikonami i świątyniami, jak przelewają krew niewinną…” List, demaskujący awantury Polaków, skierowany do rosyjskiego sumienia, stał się podnietą do stworzenia narodowego pospolitego ruszenia, które weszło w historię jako pierwsze, w odróżnieniu od drugiego – słynnego, zwycięskiego, stworzonego przez Kuźmę Minina i księcia Dmitra Pożarskiego. Rosyjski naród, odczuwszy katastroficzność sytuacji, zobaczywszy, jak rozrąbywana jest Rosja na części i wypala się sama prawosławna jej dusza, zjednoczywszy wysiłki, przedsięwziął próbę, uwolnienia się od interwentów (okupantów) i rządu, który oddał Rosję na rozszarpanie Polsce. Próba tym razem nie zakończyła się pełnym sukcesem. Kielich biedy jeszcze nie była wypity przez Ruś do dna. Ale promyk stał się oczywisty. Jak mignął on już i w poprzednim, 1610 roku.

W ten ognisto-krwawy rok, dzięki wyjątkowym zdolnościom strategicznym młodego księcia Michaiła Skopina-Szujskiego, w rosyjskim społeczeństwie zapanowała pewność, że Polacy króla Zygmunta III lada chwila będą wypędzeni, a fałszywy Dymitr II zniszczony… Jednak Skopin został otruty podczas stołecznych uczt, triumfujących przedwcześnie zwycięstwo i 1610 rok stał się rokiem nowego pęku wielkiej rosyjskiej Smuty (Zamieszek). Polacy, wypędziwszy Tuszyńskiego złodzieja (fałszywy Dymitr uciekł do Kaługi), oblężyli Moskwę i szybko weszli do Kremla. Osiągnęli to oni, jak wiadomo, nie siłą broni, ale skrytą dyplomacją. Wasyl Szujski został obalony, oddany im w niewolę. Bojarska Duma złożyła przysięgę polskiemu królewiczowi, synowi Zygmunta, Władysławowi. Przewidywano, że ten przejdzie na Prawosławie i będzie koronowany na carstwo. Kreml otworzył przed Polakami bramy i kufry ze skarbami państwa… Wkrótce wyjaśniło się, że król Zygmunt III sam pragnie zostać rosyjskim carem. Patriarcha Giermogien przeklął i Władysława i Zygmunta, a moskwiczan zwolnił od przysięgi złożonej Władysławowi. W końcu 1610 roku w Kałudze został stracony fałszywy Dymitr II; służące mu książęta rosyjscy zostali bez funkcji (bez władzy), ale służyć Polakom, nowym gospodarzom Rosji, oni nie chcieli…

Zamieszki okaleczyły (wykrzywiły) stosunki międzyludzkie. Nikt nikomu nie mógł w pełni zaufać. Prawie każdy z wodzów przez lata zamieszek złamał złożone przysięgi. Tym nie mniej, jak to przyjęte było z dawnych czasów, organizowanie pospolitego ruszenia w styczniu 1611 roku zaczęto od pojednania Niżegorodzian i mieszkańców sąsiedniego miasta Bałachny, ze złożeniem przysięgi poprzez ucałowanie krzyża. Na apel Dolnego Nowgorodu również inne liczne miasta zgodziły się przysłać swoich wojowników…

Oddziały Niżegorodziani wyruszyły w kierunku do Moskwy w lutym 1611, po drodze do nich dołączały inne oddziały. W połowie marca 1611 roku oni połączyli się pod Moskwą z razańskim pospolitym ruszeniem Lapunowa i innych wojewodów, w ich szeregu był i zarajski wojewoda książę Pożarski.

Jacy byli ówcześni rosyjscy ludzie, który przeszli przez maszynkę do mielenia mięsa burzliwego czasu? Oto trzy jaskrawe sylwetki: razański wojewoda Prokopij Pietrowicz Lapunow (+ 1611), kozacki ataman Iwan Martynowicz Zaruckij (+ 1614), książę Dmitrij Timofiejewicz Trubieckoj (+ 1625).

Prokopij Lapunow potomek starodawnego bojarskiego rodu, w którym szczególne nadzieje pokładał patriarcha Giermogien, w swoim czasie, po śmierci Borysa Godunowa, jako jeden z pierwszych przeszedł na stronę fałszywego Dmitrija I; zachowując znane wpływy, Lapunow nadal czujnie orientował się w politycznej koniunkturze: „opamiętawszy się”, złożył przysięgę Wasylowi Szujskiemu; Widział w młodym Michaile Skopinie przyszłego cara, a kiedy ten umarł, oskarżył o jego zagładę cara Wasyla i utworzył przeciwko niemu spisek…

Iwan Martynowicz Zaruckij pochodził z zachodniej Rusi, urodził się w Tarnopolu; przebywał w niewoli tureckiej , zbiegł na wolny kozacki Don, gdzie z czasem został wyróżniającym się atamanem. Do Moskwy on po raz pierwszy dostał się razem z fałszywym Dymitrem I, potem współpracował z Iwanem Bołotnikowem i fałszywym Piotrem; posiadając szczęśliwą powierzchowność, był „srogiego serca i przewrotnego charakteru”. Wybił się on przy fałszywym Dymitrze II, który uczynił go „bojarem” i dał mu dowództwo nad połową swojego kozackiego wojska. W pewnym momencie Zaruckij zdradził samozwańca, przeszedł do obozu Zygmunta, ale, nie znalazłszy tam, wśród honorowej szlachty, tej sławy, na którą liczył, znów wrócił do fałszywego Dymitra II, któremu służył do dnia jego zagłady. Natychmiast powstało pytanie – wracać do Polaków albo przystać do Lapunowa? Pierwszeństwo było oddane ostatniemu. Wypędzenie Polaków otwierało przed jego awanturniczą uwagą niesłychane perspektywy… (On był bliskim Mariny Mniszek, marzył uczynić carem swego syna fałszywego Dymitra; skończył życie na palu.)

Książę Dmitrij Timofiejewicz Trubieckij stał się bojarem także na dworze fałszywego Dymitra II, po śmierci którego, jak i liczni inni książęta z obozu samozwańca, nie pragnąc polskiej władzy, odezwał się na apel Prokopija Lapunowa. W przyszłości zostanie on jednym z pretendentów do rosyjskiego tronu, a później wybitnym państwowym działaczem…

Zgodnych działań nie było. Do Moskwy było w stanie przeniknąć zaledwie kilka przodujących oddziałów, wśród nich, właściwie i oddział księcia Dymitra Pożarskiego, który walczył skutecznie, ale był ranny i wywieziony w bezpieczne miejsce. Polacy urządzili w Moskwie straszne zniszczenie, prawdziwą rzeź wśród cywilnej ludności, po czym, rozgrabiwszy mnóstwo klasztorów, podpalili miasto i zamknęli się w Kitaj-Grodzie. Kiedy do Moskwy, do Lapunowa, z kozackimi wojskami podszedł książę Trubieckij i ataman Zaruckij, nie śpieszyli się z nowym szturmem Kitaj-Grodu, ale zdecydowali ułożyć się z przyszłą władzą. Na czele Rady całej ziemi (rosyjski rząd w nieobecności rządu) stanęli Prokopij Lapunow, książę Dmitrij Trubieckij i Iwan Zaruckij. Ze względu na znamienitość rodu i siłę dzielności charakteru na pierwszy plan wysunął się Lapunow, co bardzo nie spodobało się bojarowi Zaruckiemu. Wkrótce w rosyjskim obozie ukazało się fałszywe pismo, niby podpisane przez Lapunowa, które wzywało bić i zabijać Kozaków… Dla wyjaśnienia okoliczności sprawy Lapunowa wezwano na kozacką radę. Mogłoby wszystko skończy się pokojowo, ale rodowy bojar poprowadził się wyniośle i został usieczony. Po czym dworzanie pośpiesznie opuścili okolice Moskwy. Wojska Trubieckiego i Zaruckiego utrzymywały się w swoim obozie i pozostawały tam, blokując w miarę swoich sił Polaków, do przyjścia drugiego pospolitego ruszenia…

Rosyjskie słowo

Mówiąc o ideologach, wodzach narodowego oporu, oczywiście, trzeba pamiętać, że w naszym obozie był i „szczególny bohater”, równy patriarsze Giermogienowi, księciu Skopinowi-Szujskiemu, bojarowi Prokopowi Lapunowi, Kuźmie Mininowi, księciu Dymitrowi Pożarskiemu, jego imię Rosyjskie słowo.

Publicystyczne utwory tego czasu reprezentują i do tej pory niewątpliwe zainteresowanie. Artystyczna siła „Płaczu z powodu niewoli i skończonego spustoszenia najwyższego i najjaśniejszego państwa Moskiewskiego” i dotąd współczującym echem trafia w serce prawosławnego człowieka. Słowo to czytane było w cerkwiach podczas służby po katyzmach, czyli wieczorem, kiedy w świątyniach przebywała największa liczba ludzi. Nieznany autor „Płaczu” wołał do rosyjskich serc, pragnących prawdy: „Wszystkim ludziom, miłym Chrystusowi, znana jest wysokość i sława wielkiej Rosji, w jaki sposób wywyższyła się i jak bardzo straszna była bisurmanom, Niemcom i innym narodom… Do dziś byli czczeni i nietykalni ci, którzy przyjęli na siebie anielski wizerunek stanu mniszego, a obecnie iluż ich ucierpiało od nikczemnych morderców, ileż znieważono czystych dziewic, mnóstwem jeńców cudze ziemie napełnione!.. Oto dlaczego upadła najwyższa Rosja i zburzona została tak potężna twierdza…” Dlatego, że carowie „zamiast do Boga wznoszących (prowadzących) schodów zbawiennych słów”, «w miejsc duchowych ludziach i synów światłości umiłowali dzieci szatana, które uprowadzają od Boga i niewątpliwego światła w ciemność. I nie pozwalali słuchowi rozumu swojego przyswajać słowa prawdziwe…”

Ten „Płacz” nieznanego nam mnicha, jak i inne utwory publicystów tego czasu, jak i ogłuszające piśmienność patriarchy Giermogiena były usłyszane przez rosyjskie społeczeństwo. Wydawałoby się, cała sława Rosji, Świętej Rusi – w przeszłości. Ale oto – wszystko się odrodziło i pomnożyło się…

***

Porównując sytuację w 2011 i 1611, możemy konstatować: w 1611 roku przestrzeń informacyjna była rosyjska. Obecnie, jak rozumiemy, to nie zupełnie tak. Rosyjskie zadanie mocno się skomplikowało.

Oleg Slepynin