Do strony głównej


Post to nie dieta rozładunkowa

Na podstawie www.pravmir.ru tłumaczenie EM

Przewodniczący moskiewskiego towarzystwa prawosławnych lekarzy, współprzewodniczący cerkiewno-społecznej rady do spraw etyki biomedycznej przy Patriarchacie Moskiewskim, profesor medycyny Aleksander Niedostup w wywiadzie dla portalu "Interfaks-Religia" opowiedział o tym, jaki medyczny pożytek ludzkiemu organizmowi może przynieść Wielki post pod warunkiem poprawnego do niego stosunku duchowego.


- Jaki podstawowy pożytek człowiekowi daje post, z punktu widzenia prawosławnych lekarzy?

- Dla prawosławnego lekarza bardzo ważną wydaje się duchowa strona postu. Przecież prawosławni uznają, że natura człowieka przedstawia sobą nie tylko ciało, ale także i duszę i ducha. Dusza jest zajęta emocjonalnymi, intelektualnymi, logicznymi, woluntarnymi problemami, podczas gdy duch to ta część duszy, która powołana do obcowania z najwyższym światem.

Bardzo ważnym jest, że podczas postu człowiek będzie przestrzegać nie tylko postu fizycznego, nie tylko wstrzemięźliwości od jedzenia, ale i wstrzemięźliwości od pewnych czynów duchowego życia - gniewu, bardzo porywczych, nieokiełznanych rozrywek. Znalazło to odbicie i u wielkich nauczycieli Cerkwi, mówiących: „Pościcie, bracia, cieleśnie, pościcie i duchowo". Duchowy post też jest bardzo ważny, ponieważ my wszyscy - wierzącymi, niewierzący - duchowo, oczywiście, jesteśmy ludźmi chorymi.

Możemy mieć duszę zupełnie zdrową, logicznie jasno myśleć, znać wyższą matematykę, kontrolować emocje, ale przy tym duch u nas będzie bardzo uszkodzony. Wszystkim nam to dolega - słaba wiara, brak miłości, - czyli szwankują zalety, które są mierzone już według innych kryteriów, niż logiczne myślenie. O tym bardzo szczegółowo powiedziane jest w znamienitej książce prawosławnego lekarza, duchownego i spowiednika Łukasza Wojno-Jasienieckiego "Duch, dusza i ciało".

- Dlaczego, z medycznego punktu widzenia, ważnym może być unikanie negatywnych uczuć i myśli, namiętności, walkę z którymi powinniśmy prowadzić zwłaszcza podczas postu?

- My, prawosławni medycy, jesteśmy przekonani, że choroba ma pochodzenie nie tylko czysto fizyczne, ale i duchowe, przy czym choroba i fizyczna i duchowa. Wierzący człowiek rozumie, że choroba zazwyczaj - to następstwo grzechu, który jest obecny w naszym organizmie. O tym można opowiedzieć nawet bez pomocy teologicznych argumentów. Przypuścimy, człowiek popełnił zły uczynek - to, co z wszystkimi nami dzieje się ciągle i powszechnie. Przy tym człowiek bardzo rzadko nie uświadomi sobie tego, co dokonał. On może starać się zapomnieć o swoim występku, ukrywać go w siebie, starać się usprawiedliwić, ale jednak ślad tego czynu obowiązkowo zostanie i człowiek będzie nosić to odczucie w sobie. I kiedy ta świadomość grzęźnie w umyśle, tam, w korze mózgowej, powstaje, nawet z czysto fizjologicznego punktu widzenia, ognisko rozdrażnienia, dyskomfortu.

Według praw indukcyjności pracy umysłu, to rozdrażnienie rozpowszechnia się także i dookoła, na przyległe obszary, w pierwszej kolejności, na tak zwany ośrodek podkorowy, który znajduje się pod korą mózgu i który zarządza działalnością naszych wewnętrznych organów - serc, naczyń, żołądka i jelit. Odpowiednio, to pobudzenie przechodzi w ośrodek podkorowy i stamtąd impulsy zaczynają rozpowszechniać się dalej. I oto u was, proszę, - nagle zaczynają pojawiać się i choroba wrzodowa i nadciśnienie i astma i wszystkie pozostałe dolegliwości.

Wszystko to jest bliskie i do psychosomatyki Freuda i teorii pawłowskiej. Ale tylko Freud, jak wiadomo, wściekły ateista, sprowadzał wszystko do instynktów płciowych , wszystkich traktował jednakowo. I Pawłow także był ateistą, chociaż i rozpatrywał te procesy na wyższym poziomie. Wierzących zaś ludzie uważają, że fizyczna zepsucia ma bardziej głębokie wewnętrzne przyczyny i w pierwszej kolejności to - sumienie. Bez pojęcia "sumienie" w żaden sposób się nie obejdziesz, ponieważ właśnie ona niepokoi człowieka i zakłóca jego spokój. Jest taki aforyzm, że sumienie - to głos Boga, przecież człowiek zupełnie nie zrozumie, skąd ono się bierze.

- Można w związku z tym powiedzieć, że post jako po prostu ograniczenie w wyżywieniu nie ma sensu?

- Tak, zwykle w literaturze świeckiej wywierany jest nacisk na dietetyczne znaczenie postu. Udowadnia się, że to bardzo pożyteczne - czasowo przejść na taką lżejszą dietę, produkty roślinne, że to typ rozładunku, od którego ludzie w dodatku jeszcze i odchudzają się. Jest to, oczywiście, bardzo utylitarny stosunek do postu. Przecież post to nie dieta rozładunkowa, a moralne oczyszczenie.

U prawosławnych funkcjonują specjalne życzenia, pozdrowienia związane z początkiem postu właśnie dlatego, że rozumieją, że to są wielkie dni duchowego oczyszczenia. Teraz nadchodzą dni, kiedy Cerkiew szczególnie wzywa człowieka zachować duchową czystość: szczególnie lubić ludzi, szczególnie poświęcać się, starać się robić dobre uczynki, nie dokonywać czynów nie zalecanych. Każdy z nas ma swoje namiętności i zachcianki, którym pobłażamy, dogadzamy, potem kajamy się w nich i znów dokonujemy tego samego. Bardzo ważne jest, aby to od tego się powstrzymać.

- Co by Pan odpowiedział ludziom świeckim, którzy twierdzą, że post jest szkodliwy dla zdrowia?

- Trzeba nie zapominać, że Cerkiew nie jest na tyle okrutna i egoistyczna, żeby zmuszać wszystkich ludzi pościć według tych reguł, które były opracowane w klasztorach w średniowieczu. Te reguły postu są bardzo ciężkie i trudne, dlatego Cerkiew zniża się do ludzi, kiedy im bywa trudno. Po pierwsze, dla chorych istnieją liczne ulgi, przy czym czasami do takiego stopnia, że post zdejmowany jest zupełnie. Pewnego razu byłem świadkiem tego, jak jedna wysoka osoba duchowna zabroniła pościć chorej zakonnicy, kiedy powiedziałem, że jej zdrowie nie pozwala pościć. A już ludziom świeckim, którym to jest podwójnie trudno, niewątpliwie, są pozwalane ulgi.

W ogóle cerkiewni ludzie mają takie wyrażenie: "Gorliwość nie według rozumu". Trzeba rozumieć, co można, a czego nie wolno. Dzieci trzeba bardzo stopniowo przyuczać do postu, oczywiście, dawać mleko, którego one potrzebują dla wzrostu. Podobnie i Cerkiew podchodzi do tego problemu: jeśli człowiekowi post jest zbyt trudny, on czuje wielką nerwowość, zaczynają się fizyczne, bóle głodowe, on czuje, że nie może o czym innym myśleć, tylko o jedzeniu, to spowiednik w miarę swojego pojmowania, oczywiście, pozwoli mu na niewielkie ulgi w poście.


Do strony głównej