Do strony głównej


O Wielkim Tygodniu

Strastnoj Siedmicej (Tygodniem Męki) albo Wielkim Tygodniem nazywa się ostatni tydzień przed Wielkanocą, poświęcony wspomnieniom o ostatnich dniach ziemskiego życia Zbawiciela, o Jego cierpieniach, ukrzyżowaniu, krzyżowej śmierci, pochówku.

Ten tydzień szczególnie jest czczony przez Cerkiew. «Wszystkie dni, - mówi się w Sinaksarionie, - przewyższa Święta i Wielka Czetyriediesiatnica (Wieli Post czterdziestodniowy), ale Świętą Czetyriediesiatnicę przewyższa Święta i Wielka siedmica (Wielki Tydzień), a ważniejszą od samego Wielkiego Tygodnia jest Wielka i Święta sobota. Nazywa się ten tydzień wielkim nie dlatego, że jego dni albo godziny są większe od innych, ale dlatego, że w tym tygodniu dokonały się wielkie i ponadnaturalne cuda i nadzwyczajne dzieła naszego Zbawiciela...»

Według świadectwa biskupa Jana Złotoustego pierwsi chrześcijanie, płonąc życzeniem nieodstępnie być przy Bogu w ostatnie dni Jego życia, w Wielkim Tygodniu wzmagali modlitwy i nasilali zwykłe trudy postu. Oni, naśladując Pana Boga, który jedynie z miłości do upadłej ludzkości zniósł bezprzykładne cierpienia, starali się być dobrymi i wyrozumiałymi na niemoce swoich braci i więcej czynić dzieł miłosierdzia, uważając za nieprzyzwoite wypowiadać osądzenie w dni naszego usprawiedliwienia krwią Niewinnego Baranka. Zaprzestawali w te dni wszelkich procesów, sądów, sporów, kar i nawet uwalniali na ten czas z łańcuchów więźniów w ciemnicach, winnych za niekryminalne przestępstwa.

Każdy dzień Wielkiego Tygodnia - wielki i święty, i w każdy z nich we wszystkich cerkwiach odprawia się szczególne nabożeństwa.

Nabożeństwa Wielkiego Tygodnia są szczególnie majestatyczne, upiększone mądrze ułożonymi proroczymi, apostolskimi i ewangelicznymi czytaniami, najbardziej wyniosłymi, natchnionymi pieśniami religijnymi i całym szeregiem głęboko znamiennych, pobożnych obrzędów.

Wszystko, co w Starym Testamencie było tylko praobrazem albo przepowiednią, a w Nowym - pokazano albo powiedziano o ostatnich dniach i godzinach ziemskiego życia Bogoczłowieka, - wszystko to Święta Cerkiew sprowadza do jednej majestatycznej ikony, która właśnie stopniowo odsłania się przed nami w Nabożeństwach Wielkiego Tygodnia.

Rozpamiętując w Nabożeństwie zdarzenia ostatnich dni ziemskiego życia Zbawiciela, Święta Cerkiew uważnym okiem miłości i uwielbienia śledzi każdy krok, wsłuchuje się w każde słowo idącego na dobrowolne męki Chrystusa Zbawiciela. Stopniowo prowadzi nas śladami Pana wzdłuż Jego drogi krzyżowej, od Betanii do miejsca kaźni, od królewskiego wejścia Jego do Jerozolimy i do ostatniego momentu Jego odkupicielskich za ludzkie grzechy cierpień na krzyżu i dalej - do świetlanego triumfu Chrystusowego Zmartwychwstania.

Cała treść służb ukierunkowana jest na to, żeby czytaniami i pieśniami religijnymi zbliżyć nas do Chrystusa, uczynić nas zdolnymi duchowo obserwować tajemnicę odkupienia, do wspomnienia której przygotowujemy się.

Pierwsze trzy dni tego tygodnia poświęcone są wzmożonemu przygotowaniu do cierpień Chrystusa.

Zgodnie z tym, że Jezus Chrystus przed cierpieniami całe dni spędzał w świątyni, ucząc naród, Święta Cerkiew wyróżnia te dni szczególnie długotrwałym Nabożeństwem.

Starając się zebrać i skupić uwagę i myśli wierzących w ogóle na całej Ewangelicznej historii wcielenia Bogoczłowieka i Jego służby rodzajowi ludzkiemu, Święta Cerkiew w pierwsze trzy dni Wielkiego Tygodnia odczytuje na czasach (godzinkach) wszystkie Cztery Ewangelie.

Rozmowy Jezusa Chrystusa po wejściu do Jerozolimy, skierowane to do uczniów, to do uczonych w Piśmie i faryzeuszy, rozwijają się i odsłaniają się we wszystkich pieśniach religijnych pierwszych trzech dni Wielkiego Tygodnia.

Tak jak w pierwsze trzy dni Wielkiego Tygodnia dokonały się różne wielce znamienite zdarzenia, które mają najbliższe odniesienia do cierpień Chrystusa, to i te zdarzenia z uwielbieniem wspominane są przez Świętą Cerkiew w te same dni, w które one się zdarzały.

W ten sposób, Święta Cerkiew w te dni nieodstępnie prowadzi nas za Boskim Nauczycielem, z Jego uczniami, to do świątyni, to do narodu, to do celników, to do faryzeuszy i wszędzie oświeca nas tymi właśnie słowami, które proponował w te dni On Sam Swoim słuchaczom.

Przygotowując wierzących do cierpień Zbawiciela na Krzyżu, Święta Cerkiew Nabożeństwu pierwszych trzech dni Wielkiego Tygodnia dodaje charakter smutku i skruchy za nasze grzechy.

Wieczorem w środę kończy się wielkopostne Nabożeństwo, w cerkiewnych pieśniach religijnych milkną dźwięki płaczu i żalów grzesznej duszy ludzkiej i następują dni innego płaczu, przenikającego całe Nabożeństwo, - płaczu od oglądania przerażających mąk i krzyżowych cierpień Samego Syna Bożego.

Jednocześnie i inne uczucia - nie dające się opisać radości za swoje zbawienie, bezgranicznej wdzięczności Boskiemu Odkupicielowi - przepełniają duszę wierzącego chrześcijanina.

Opłakując niewinnie cierpiącego, wyśmianego i ukrzyżowanego, przelewając gorzkie łzy pod krzyżem swojego Zbawiciela, odczuwamy i niewypowiedzianą radość od świadomości, że ukrzyżowany na krzyżu Zbawiciel wskrzesi wraz ze Sobą i nas, ginących.

Będąc obecnymi na cerkiewnych służbach Wielkiego Tygodnia, przedstawiających wszystkie zdarzenia ostatnich dni Zbawiciela jakby dokonującymi się przed nami, przechodzimy w myśli całą majestatycznie wzruszającą i niezmiernie pouczającą historię cierpień Chrystusowych, myślą i sercem swoim «idziemy razem z Nim i zostajemy ukrzyżowani razem z Nim».

Święta Cerkiew wzywa nas na ten tydzień zostawić wszystkie krzątaniny i doczesności i podążyć za naszym Zbawicielem.

Ojcowie Cerkwi tak skompletowali i ułożyli nabożeństwa Wielkiego Tygodnia, że w nich odbijają się wszystkie cierpienia Chrystusa.

Świątynia w te dni na zmianę reprezentuje sobą to Syjoński wieczernik i Getsemanię, to Golgotę.

Nabożeństwa Wielkiego Tygodnia Święta Cerkiew urządziła ze szczególnym zewnętrznym majestatem, wyniosłymi, natchnionymi pieśniami religijnymi i całym szeregiem głęboko znamiennych obrzędów, które dokonują się tylko w tym tygodniu.

Dlatego, kto stale pozostaje w te dni na nabożeństwie w świątyni, ten widzialne podąża za Panem Bogiem, idącym na męki.

Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia są poświęcone wspomnieniu ostatnich rozmów Zbawiciela z uczniami i narodem. W każdy z tych trzech dni Ewangelia jest czytana na wszystkich służbach, powinno się przeczytać wszystkie cztery Ewangelie.

Ale kto może, ten koniecznie winien sam czytać te miejsca z Ewangelii w domu i dla siebie, i dla innych. Wskazówkę, co trzeba czytać, można znaleźć w kalendarzu cerkiewnym.

Przy słuchaniu w cerkwi, z powodu wielkiej ilości czytanego, wiele może umknąć naszej uwadze, a domowe czytanie pozwala podążać za Panem całymi myślami i uczuciami.

Przy uważnym czytaniu Ewangelii cierpienia Chrystusa, ożywając, przepełniają duszę niewytłumaczalnym wzruszeniem... Dlatego, czytając Ewangelię, mimo woli przenosisz się w myśli na miejsce zdarzeń, bierzesz udział w zachodzących zdarzeniach, idziesz za Zbawicielem i cierpisz z Nimi.

Konieczne są także pobożne rozmyślania o Jego cierpieniach. Bez tych rozmyślań mało plonów przyniesie i obecność w świątyni, i słuchanie, i czytanie Ewangelii.

Ale co znaczy - rozmyślać o cierpieniach Chrystusa i jak rozmyślać?

Przede wszystkim proszę przedstawić w swojej wyobraźni cierpienia Zbawiciela jak można żywiej, przynajmniej, w głównych zarysach, na przykład: jak On był oddany, sądzony i osądzony; jak On niósł krzyż i był podniesiony na krzyż; jak wołał do Ojca w Getsemanii i na Golgocie i przekazał Mu duch Swój; jak był zdjęty z krzyża i pochowany... Potem zapytajcie sami siebie, za co i dlaczego zniósł tyle cierpienia Ten, Kto nie miał żadnego grzechu i Który, jako Syn Boży, mógł zawsze pozostawać w sławie i błogości.

I jeszcze zapytajcie siebie: co wymagane jest ode mnie dla tego, żeby śmierć Zbawiciela nie pozostawała dla mnie bezowocną; co powinienem robić, żeby rzeczywiście uczestniczyć w zbawieniu, nabytym na Golgocie dla całego świata?

Cerkiew uczy, że dla tego jest potrzebne przyswojenie rozumem i sercem całego nauczania Chrystusowego, wykonanie przykazań Bożych, skrucha i naśladowanie Chrystusa w dobrym życiu.

Po tym sumienie samo już da odpowiedź, czy to robicie...

Takie zastanowienie się (a kto nie jest do niego zdolny?) zadziwiająco szybko zbliża grzesznika do jego Zbawiciela, ściśle i na zawsze przymierzem miłości związuje z Jego krzyżem, mocno i żywo wprowadza do udziału w tym, co dzieje się na Golgocie.

Droga Wielkiego Tygodnia jest drogą postu, spowiedzi i priczaszczenija (przyjęcia Komunii Świętej), inaczej mówiąc -gowienija (przygotowania się), dla godnego przyjęcia Świętych Sakramentów w te wielkie dni.

I jakże nie pościć w dni, kiedy zabierany jest oblubieniec dusz (Mt. 9, 15), kiedy On Sam łaknie przy bezowocnym drzewie figowym, pragnie na krzyżu? Gdzie jeszcze składać ciężary grzechów przy pomocy spowiedzi, jak nie przy podnóżu krzyża? W jaki czas lepiej przystępować do komunii z Kielicha życia jak nie w nadchodzące dni, kiedy on jest podawany nam, można powiedzieć, z rąk Samego Pana Boga?

Istotnie, kto, mając możliwość przystępować w te dni do Świętego Stołu, uchyla się od niego, ten uchyla się od Pana Boga, ucieka od swojego Wybawcy.

Droga Wielkiego Tygodnia - okazuje, w imię Jego - pomoc biednym, chorym i cierpiącym. Droga ta może wydać się daleka i nieprosta, ale tak naprawdę ona jest niezwykle bliska, wygodna i prosta.

Zbawiciel nasz tak obfituje miłością, że wszystko, robione przez nas w imię Jego dla biednych, chorych, bezdomnych i cierpiących On przyjmuje jak czynione osobiście Sobie Samemu. Na Strasznym Sądzie Swoim On będzie wymagał u nas zwłaszcza czynów miłosierdzia do bliskich i na nich zatwierdzi nasze usprawiedliwienie albo potępienie.

Pamiętając to, nigdy nie lekceważcie drogocennej możliwości łagodzenia cierpień Pana Boga w Jego najmniejszych braciach, a zwłaszcza skorzystajcie z tej możliwości w dni Wielkiego Tygodnia - ubrawszy, na przykład, potrzebującego, postąpicie jak Józef, który dał płótno.

Oto jest główne i dostępne każdemu, z czym prawosławny chrześcijanin w Wielki Tydzień może podążać za idącym na cierpienia Panem Bogiem.


Na podstawie "Prawosławnyj Kalendar 2003-2004"
 tłumaczenie E. Marczuk


Do strony głównej