Powrót


Na podstawie  http://www.pravikona.by.ru

 Tłumaczenie E. Marczuk


Prepodobny i uwolnienie Rusi od mongoło-tatarskiego jarzma

Przed wyjściem na wyprawę przeciwko tatarom kniaź Dymitr przyjechał ze swoimi dowódcami do klasztoru św. Sergiusza. Po zakończeniu poczęstunku Prepodobny skropił świętą wodą wielkiego kniazia i jego towarzyszy. Najpierw starzec radził kniaziowi uczcić darami Mamaja: «Pismo uczy nas, że jeśli wrogowie chcą od nas honoru albo sławy - dajmy im; jeśli chcą złota i srebra - dajmy i to... I Bóg... wywyższy cię, widząc twoją pokorę i obali ich nieugiętą dumę».

«Wszystko to ja już robiłem - odpowiadał mu wielki książę - ale wróg mój wywyższa się jeszcze bardziej». «Jeśli tak - powiedział błogosławiony Boży - to oczekuje go ostateczna pohybel, a ciebie zwycięstwo i pomoc, łaska i sława od Pana Boga. Ufajmy Panu i Przeczystej Bogurodzicy, że oni nie opuszczą ciebie». Potem starzec cicho powiedział kniaziowi: «Zwyciężysz wrogów twoich...» Dotknięty do głębi duszy proroczymi słowami starca, wielki kniaź odpowiadał mu: «Jeśli Pan Bóg i Przenajświętsza Matka Jego poślą mi pomoc przeciw wrogowi, to zbuduję klasztor w imię Przenajświętszej Bogurodzicy».

Według ślubu kniazia Dymitra na Kulikowom Polu w przyszłości został wybudowany klasztor pod wezwaniem Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy.

Szybko rozeszła się pogłoska, że wielki kniaź chodził do Trójcy Świętej i od wielkiego starca otrzymał błogosławieństwo i aprobatę na bitwę z Mamajem. Jasny promień nadziei błysnął w sercach rosyjskich ludzi. Ci zaś, którzy chcieli stanąć przeciw kniaziu moskiewskiemu, zawahali się. Wśród nich był i riazański kniaź Oleg. On już przygotowywał się złączyć się z Mamajem, gdy nagle otrzymał wiadomość od swoich bojarów: «W ojczyźnie moskiewskiego kniazia jest jeden zakonnik-pokutnik, o imieniu Sergiusz. Ma on od Boga dar proroctwa. Mówią, że ten zakonnik pobłogosławił moskiewskiego kniazia walczyć przeciwko Mamajowi». I Oleg odłożył jakąkolwiek myśl, by pomagać tatarom. Tak wysoko stawiali błogosławieństwo Prepodobnoho nawet wrogowie moskiewskiego kniazia.

Pod władzą wielkiego kniazia Dymitra Iwanowicza i jego brata-współtowarzysza kniazia Sierpuchowskiego Władimira Andrejewicza rosyjskie wojska szybko podeszły do Donu blisko Kulikowego Pola. To było w pierwszych dniach września 1380 roku. «W tym samym czasie — pisze archimandryta Nikon — zjawia się przed wielkim kniaziem mnich Nektarij, posłany z innymi braćmi od Wielebnego, niosąc zgodę i błogosławieństwo jemu i całemu miłującemu Chrystusa jego żołnierstwu. Święty starzec przewidywał duchem potrzebę jeszcze raz umocnić męstwo wielkiego kniazia przed samą bitwą i przysłał mu w błogosławieństwo Bogorodicznuju prosforu i własnoręcznie napisany list. List ten przekonywał wielkiego kniazia, by mężnie walczył za Boską sprawę i bez wszelkich wątpliwości pokładał nadzieje, że Bóg uwieńczy ich dzieło szczęśliwym sukcesem. List kończył się słowami: «Abyś ty, Panie, tak i poszedł, a pomoże ci Bóg i Trójca Święta». Wielki kniaź przeczytał liścik, skosztował świętej prosfory i, wznosząc ręce, głośno wypowiedział modlitwę z obrządku Panagii: «Wielkie imię Przenajświętszej Trójcy! Przenajświętsza Pani Bogurodzico, ocal nas! Jej modlitwami, Chryste Boże i przez modlitwy świętych cudotwórców Piotra i Aleksija i wielebnego igumena Siergija, pomagaj nam w walce z wrogimi siłami i ocal nas!»

Szybko rozeszła się po pułkach wiadomość o posłańcach Sergiusza. W ich osobach jakby sam wielki, troszczący się o Rosyjską Ziemię Sergiusz odwiedził i pobłogosławił rosyjskie żołnierstwo. To dodało otuchy naszym wojownikom, dało im nowe siły i zdecydowanie osiągnąć zwycięstwo albo oddać życie za wiarę chrześcijańską, za swoją Ojczyznę.

Rosyjscy wojownicy przed walką odmawiali pokajanne modlitwy, gorliwie przywoływali na pomoc Przenajświętszą Bogurodzicę, miłosierną Obrończynię wszystkich prawosławnych.

Tatarska horda miała mniej więcej czterokrotną przewagę liczebną nad wojskiem rosyjskim. Jednakże w wyniku tej bitwy tatarska horda była rozgromiona. Mamaj z garstką przybocznych ledwie uratował się pośpieszną ucieczką. Według danych kronikarskich, z wojska rosyjskiego zostało w szyku bojowym tylko około 40 tysięcy ludzi. Kulikowskie zwycięstwo było historyczną wiechą, oznaczającą koniec tatarskiego panowania.

Troski Wielebnego o wzmocnienie Rusi po wielkiej bitwie

Niemało kłopotów kniaziowi moskiewskiemu sprawiało knowanie jego sąsiada, Olega Riazańskiego.

Dumny i samowolny kniaź Oleg całe życie pieścił marzenie, by zostać wielkim kniaziem. Riazań stał na drodze od tatarskich koczowni do gęsto zaludnionych rosyjskich miast. Po drodze do nich Tatarzy, zazwyczaj, rabowali Riazań. Sam Oleg nosił na ciele swoim niemało śladów od tatarskiej broni. Położenie księstwa i wielkie doświadczenie w jego zarządzaniu dawały – miłującemu władzę Olegowi pewne podstawy, by pretendować na pierwsze miejsce wśród rosyjskich kniaziów...

Dymitr Doński nieraz posyłał do Olega pełnomocników z pokojowymi propozycjami, ale ten nie chciał nawet słyszeć o pokoju. Wtedy wielki książę zwrócił się o pomoc do Wielebnego. Późną jesienią 1385 roku pokorny starzec udał się - według swojego zwyczaju pieszo - do Riazania...

Rosyjski historyk Sergiej Michajłowicz Sołowjow (ojciec znanego teologa) pisał, że ten zadziwiający starzec potulnymi, cichymi kazaniami o zgodzie zdołał znaleźć drogę do serca surowego kniazia. Można przypuszczać, że starszemu kniaziowi było delikatnie wskazane na niedaleką przyszłość w życiu pozagrobowym.

Zbawiciel uczył orzekać o ludziach według ich plonów. Plonami takich rozmów cudownego starca z dumnym Olegiem było to, że kniaź szczerze otworzył serce swoje Wielebnemu i nawiązał z wielkim kniaziem Dymitrem wieczny pokój i miłość z pokolenia na pokolenie». Pokój był utrwalany rodzinnym przymierzem: Syn Olega Teodor wziął siebie za żonę córkę wielkiego kniazia Zofię Dimitriewnę.

Tak święte orędownictwo Matki Bożej przed Synem pomagało wzmacniać Ruś, czynić ją potężnym scentralizowanym państwem, zdolnym przeciwstawiać się intrygom wrogów.

Wkrótce, 19 maja 1389 roku, skonał w kwiecie wieku prawowierny kniaź Dymitr Doński.

Na dalszy los Rosji istotny wpływ miał jego duchowy testament, w którym nie można nie poczuć ducha św. Sergiusza... On na zawsze nakazał dzieciom i swoim potomnym, żeby tron Wielkiego Kniazia po ojcu dziedziczył starszy jego syn, mimo innych osób, starszych w rodzie, i w ten sposób ustalił nowy porządek dziedziczenia tronu, nie dopuszczający żadnych sporów i roszczeń ze strony braci wielkiego kniazia.

Takie prawo ochraniało Ruś od rozdrobnienia na dzielnice.

Przenajświętsza Bogurodzica odwiedza Wielebnego Sergiusza

Wraz z przybliżeniem się do schyłku swojego ziemskiego życia Wielebny coraz częściej i gorliwiej modlił się o niebiańską łaskę dla stworzonego przez siebie klasztoru. Kto może opisać zapał duszy naszego Abby, padającego na ziemię w modlitwie do Wielcemiłosiernej Pani!.. Sama Caryca Nieba i ziemi pobłogosławiła go Swoją wizytą... Oto co pisze o tym wielebny Jepifanij - współczesny, biograf i współuczestnik trudów abby Sergiusza:

«Pewnego razu, głęboką nocą, Wielebny Sergiusz wypełniał swoją modlitewną regułę w klasztornej celi i przed ikoną Matki Boskiej śpiewał Akafist, co czynił codziennie, według swojego zwyczaju. Często spoglądał na świętą ikonę i gorliwie modlił się do Matki Bożej za swój klasztor. «Przeczysta Matko Pana mego - wzywał święty starzec - Orędowniczko i Obrończyni rodzaju ludzkiego! Bądź i nam, niegodnym, orędowniczką, zawsze błagaj Syna Twojego i Boga naszego, aby spojrzał On łaskawie na święte miejsce to poświęcone na chwałę i cześć Jego świętego imienia na wieki. Ciebie, Matko Najsłodszego mojego Jezusa Chrystusa, wzywamy na pomoc słudzy Twoi, bowiem Ty masz wielką ufność u Syna Twojego i Boga! Bądźże wszystkim zbawiennym spokojem i schronieniem!»

Tak modlił się Wielebny i jego czyste serce płonęło błogosławionym płomieniem; jego pokorny rozum był wszystek pogrążony w modlitwie i on, jak dziecko, w prostocie duszy rozmawiał z Przeczystą Matką wszystkich miłujących czystym sercem Jej Boskiego Syna.

Skończywszy modlitwę, usiadł by odpocząć; ale nagle dusza jego poczuła przybliżanie się niebiańskiego zjawiska i on powiedział do swego ucznia, wielebnego Micheja: «Czuwaj, dziecko, będziemy zaraz mieć cudowne odwiedziny». Ledwie to powiedział, jak dał się słyszeć głos: «Oto Przeczysta idzie!..» Wtedy starzec wstał i pośpiesznie wyszedł do sieni; tu oświeciło go światło, jaśniejsze od słonecznego i On ujrzał Przebłogosławioną Dziewicę, w asyście Apostoła Piotra i Jana Teologa.

Nie będąc w siłach wytrzymać tego cudownego blasku i niewypowiedzianej sławy Matki Światłości, Wielebny Sergiusz upadł na twarz; ale dobra Matka dotknęła do niego ręką i dodała mu otuchy słowami łaski: «Nie bój się, wybrańcze Mój - rzekła Ona - przyszłam odwiedzić cię; usłyszana została modlitwa twoja za uczniów twoich; nie ubolewaj więcej i nad klasztorem twoim, odtąd on będzie mieć obfitość we wszystkim i nie tylko za życia twego, ale i po odejściu twoim do Boga, Ja nie odstąpię od miejsca tego i zawsze będę osłaniać je...» Powiedziała tak i stała się niewidoczna.

Zadrżał starzec ze strachu i radości; kilka minut on byłby jakby w stanie entuzjastycznym, a kiedy oprzytomniał, to zobaczył ucznia swojego Micheja leżącego na podłodze i jakby zmarłego. Wielki nauczyciel mógł widzieć Carycę Niebiańską, a uczeń, obalony przerażeniem, nie był w stanie widzieć wszystkiego i widział tylko światłość niebiańską...

«Wstań, dziecko moje» - łagodnie powiedział starzec. Michej doszedł do siebie, podniósł się, ale natychmiast upadł do nóg Wielebnego Sergiusza. «Powiedz, ojcze, na Boga - mówił on - co to za cudowne widzenie? Dusza moja ledwie nie oddzieliła się od ciała...» Ale Sergiusz i sam nie mógł mówić ze wzruszenia, tylko twarz jego promieniała niebiańską radością. «Poczekaj, dziecko - powiedział uczniowi - i moja dusza drży od tego widzenia».

Kiedy wreszcie starzec trochę uspokoił się, to wysłał Micheja zaprosić dwóch najczcigodniejszych mężów z braci - Izaaka-hezychastę i Szymona-eklezjarchę. Ci pośpieszyli na zawołanie swojego starca-igumena i on opowiedział im wszystko, co przed chwilą wydarzyło się u niego w celi. I wszyscy razem odśpiewali molebien Bogurodzicy, a Wielebny Sergiusz całą noc spędził bez snu, rozmyślając o Boskim widzeniu, które było ukoronowaniem jego trudów jeszcze tu, na ziemi... Nie przez wróżbę, nie w sennym widzeniu, a na jawie widział on Matkę Boską, jak widział Ją niegdyś Atanazy Atoski».

Według dawnego podania, zapisanego w Nikonowym latopisie, ta niebiańska wizyta była w czasie postu przed Bożym Narodzeniem, w noc z piątku na sobotę i, jak przypuszcza się, w 1384 roku; według innego przypuszczenia, to zdarzenie odnoszą do Bożonarodzeniowego postu 1379 roku, ponieważ latem 1380 roku nastały trudne okoliczności (najście Mamaja) i sam Wielebny Sergiusz miał duchową potrzebę w szczególnym wsparciu i zwraca się uwagę na to, że Wielebny wysłał na Pole Kulikowe właśnie prosforę Bogorodicznuju.

Dziękczynne nabożeństwa w pamięć o cudownej wizycie

W pamięć cudownej wizyty w klasztorze Wielebnego Sergiusza ustalono, by w każdy piątek służyć szczególne nabożeństwo. Za archimandryty Nikona (koniec XIX - początek XX w) co tydzień z piątku na sobotę służono całonocne czuwanie z Akatystem Bogurodzicy w południowo-zachodniej kruchcie Troickiego soboru, na tym miejscu, gdzie według podania stała cela Wielebnego Sergiusza i gdzie była umieszczona ikona, przedstawiająca to cudowne przyjście Niebiańskiego Gościa. Zaś każdą sobotę, po porannej liturgii, w cerkwi wielebnego Nikona, w tej samej kruchcie służono molebien śpiewany na sławę Matki Boskiej - przy czym śpiewano umyślnie ułożony, na wzór wielkanocnego, kanon na wspomnienie wizyty (na zmianę z dwoma innymi kanonami).

W nasze dni co tydzień, w piątki, w Troickim Soborze służy się kanon ze śpiewnym czytaniem Akafista Matki Bożej. W okresie od niedzieli przewodniej do Pięćdziesiątnicy w piątki w tym samym Troickim Soborze czyta się śpiewnie specjalnie skomponowany kanon według wielkanocnego porządku z Akafistem Bogurodzicy.

Plony wielkich czynów Wielebnego

Wysiłki Wielebnego Sergiusza zakończyły się wzniesieniem mnóstwa klasztorów, niosących w głuche nieprzebyte lasy i bagna światło Ewangelicznego nauczania. To pociągnięto za sobą zmiękczenie charakterów, rozwój pisma, pojawienie się rękopisów, a potem i książek.


Prepodobny – dosłownie. Bardzo podobny (do Boga); 1. święty, sprawiedliwy; nazwa określająca rodzaj świętości oraz oznaczająca człowieka, który trwając w dziewictwie, w odosobnieniu od doczesnego świata, prowadząc surowe życie zakonne, osiągnął świętość; 2. wielebny: tytuł przysługujący osobom duchownym, tyle co czcigodny; 3. święty, wybrany Pański.

Akafist (akatyst) – hymn liturgiczny ku czci Chrystusa, M.B. lub świętego (świętych) śpiewany (czytany i słuchany) na stojąco

Hezychasta, mołczalnik - asceta, który ślubował milczenie

Eklezjarcha - w Kościele Wschodnim osoba urzędowa czuwająca nad ogólnym porządkiem, szczególnie nad ustawowym

Moleben, molebien, molebnoje pienie – krótkie nabożeństwo błagalne lub dziękczynne

Bohorodicznaja prosfora – Jedna z pięciu proskomidijnych prosfor, z której podczas liturgii jest wyjmowana i kładziona na diskosie po prawej stronie św. Baranka cząstka na cześć i pamięć Przenajświętszej Bogurodzicy .

Panagija (panagia - wszechświęta) - 1. obraz M.B. lub Chrystusa noszony na piersi przez biskupów, stanowiący ich dystynkcję; 2. cząstka prosfory w kształcie trójkąta ku czci i na pamiątkę M.B., umieszczana podczas posiłku na stole sali jadalnej w monasterze, symbolizująca Jej obecność; 3. w dawnych czasach drogocenny relikwiarz, z relikwiami wielu świętych

Prosfora - chleb eucharystyczny

Proskomidia - część wstępna Liturgii, podczas której na stole ofiarnym przygotowuje się dla poświęcenia dary - chleb i wino

Diskos (patena) - okrągła taca metalowa osadzona na podnóżu, zazwyczaj srebrna, pozłacana, z wizerunkiem Jezusa Chrystusa i z wyrytymi na obrzeżach słowami: "Oto Jagnię Boże, które bierze na Siebie grzechy świata"; używana podczas św. Liturgii do umieszczania na niej Chleba Eucharystycznego.


Powrót