Do strony głównej |


Poświęcenie mieszkań i domów

Wiemy, że nad całym światem czuwa anioł stróż: nad każdym krajem, nad każdym miastem, nad każdą wsią. Wyświęcając mieszkanie i dom, kapłan poprzez modlitwę przywołuje Ducha Świętego i wypędza złe duchy z tego pomieszczenia. Zostaje ono wyświęcone i poświęcone Bogu i znajduje się pod opieką anioła tego miasta lub wsi. Anioł strzeże to mieszkanie pod warunkiem, że w nim prowadzi się normalny, etyczny tryb życia.

Przypomina mi się takie wydarzenie. Służyłem w parafii w Żarkach. W kuchni u nas pracowała kobieta – Raisa. Pewnego razu opowiadała, że jej mąż był pijakiem, bił się i awanturował. Doszło do takich skrajności, że nie było możliwości z nim mieszkać. Raisa mówi: „Poprosiłam kapłana i on wyświęcił dom. Wieczorem mąż wraca z pracy – widzę go przez okno. Sama myślę o tym, czy on pozna, że dom jest wyświęcony. Patrzę, a jego ciągle nie ma i nie ma. Już minęło z piętnaście minut. Popatrzę, myślę, gdzież on się podział. Otwieram drzwi, a on w sieniach leży. Nie pijany – trzeźwy! Pytam: „Co tu robisz? Wchodź do domu!”. A on mówi: „Nie mogę, dla mnie tu nie ma miejsca”. – „nie marudź wchodźże!”. I on na czworakach wpełza do domu. Podpełzł do stołu, zdjął radio i postawił na podłodze; włączył i mówi: „Choć w tym mam pociechę, ulgę”. Zdziwiłam się, zobaczywszy jaką siłę ma wyświecenie domu”.

Parę dni temu pewna dziewczyna mi opowiedziała. Była w mieszkaniu sama. Matka z ojcem wyjechali na urlop. W nocy odczuła coś złego i się przebudziła, zobaczyła, jak od strony telewizora idzie biała postać... Ogarnął ją lęk i przerażenie. Spać już nie mogła, całą noc spędziła na modlitwie. Zwróciła się do mnie z prośbą o wyświęcenie mieszkania. Po kilku dniach po wyświęceniu przyjechali rodzice. Oni byli niewierzący, matka nieochrzczona. Matka, jak tylko weszła do mieszkania, zatrzymała się przy progu i mówi: „Co się stało? Nie poznaję mieszkania. Co ty z nim zrobiłaś?” Dziewczyna wszystko więc jej wyjaśniła. Matka później zobaczyła na ścianie krzyżyki. Uprzedziła: „Ojcu nic nie mów – buntować się będzie”.

Oczywiście, siły demoniczne, przebywające w człowieku, czują, że dom czy mieszkanie są poświęcone. One już tam nie mogą przebywać, ich ogniem pali. Kiedy ludzie mówią, że w domu mieszka chochlik, to znaczy, że w niewyświęconym domu mieszka zły duch. Są tacy niemądrzy ludzie, którzy przy przeprowadzce do nowego mieszkania najpierw wpuszczają do domu kotkę (jakoby ona zaprzyjaźni się z chochlikiem, i on wówczas nie szkodzi ludziom), a nie ikony i nie święte książki wnoszą. Nie poświęcają domu poprzez pokropienie świętą wodą, a przebłagują chochlika. Niestety, ale podobne zachowanie zauważa się bardzo często.

Niedawno zostałem poproszony o wyświęcenie domu dziecka; tam około 400 dzieci. Wyświecono wszystkie pomieszczenia, a od jednego w żaden sposób nie mogli znaleźć kluczy. Co się okazało? Właśnie w tym pomieszczeniu organizowano seanse spirytystyczne... I tak to pomieszczenie pozostało nieoświęcone.

 

Poświęcenie samochodów i dróg

W okręgu Tejkowskim jest odcinek drogi o długości około 500 metrów, każdy kierowca go zna – niebezpieczna strefa, ludzie nazywają ją „doliną śmierci”... Na wyjeździe z Iwanowa w kierunku Kochmy, na lewo od szpitala regionalnego, ciągle zdarzają się wypadki: to autobus pełen ludzi uderzy w słup, to samochody wpadną na siebie. Służby drogowe znają takie miejsca, lecz zapobiec nieszczęściom nie mogą.

Parę lat temu byłem za Jarosławiem, jest tam miasteczko Tołga, obok monaster żeński. Obok monasteru – droga. W ciągu roku w jednym i tym samym miejscu zginęło czworo ludzi. Przełożona monasteru Barbara mówi do mnie: „Ojcze, co mamy robić? Nasza nowicjuszka na traktorze wyjeżdżała na tą drogę, wywróciła się, dobrze, że skończyło się na drobnych obrażeniach”. Zebrało się kilka mniszek, ja przywdziałem szaty liturgiczne; odsłużyliśmy molebień, pokropiliśmy wodą cały niebezpieczny odcinek. Od tej pory minęło 5 lat, żadnych wypadków więcej się nie wydarzyło, dlatego, że modlitwa i święta woda przepędzają całą diabelską siłę.

Raz przyszedł do mnie pewien człowiek i mówi: „Ojcze, w autokomisie sprzedali mi „pechowy” samochód – on już miał trzy wypadki; odremontowałem go, tylko co zacząłem jeździć, i już miałem dwie stłuczki. Co mam robić?”. Przeczytaliśmy modlitwę na wyświęcenie powozów, aby Pan przydzielił mu Anioła Stróża, aby złe duchy nie miały nad nim władzy, wyświęciliśmy wodą i namaściliśmy olejkiem. Więcej wypadków nie było. Oczywiście, oprócz tego trzeba moralnie się zachowywać: w samochodzie nie przeklinać, alkoholu nie pić, inaczej złe duchy ponownie wrócą.

Na Ukrainie w miejscach wypadków przyjęte jest stawianie krzyży, które zwane są „figurami”. W Grecji na wielu zakrętach i skrzyżowaniach stoją małe kapliczki z ikonkami i płonącymi lampkami oliwnymi (łampadkami). To znaczy, że na każdym zakręcie stoi Anioł Stróż i droga się wyświęca. Dawniej, kiedy Ruś była świętą, na wszystkich niepomyślnych miejscach wzdłuż dróg stawiano cerkwie lub krzyże... dlaczego więc istnieją takie niepomyślne miejsca? Przyczyn jest wiele, lecz najważniejszą są nasze grzechy, jawny kontakt ze złymi duchami. Możliwe, że na tym miejscu, gdzie teraz biegnie droga, dokonywano magii, popełniano czyny okultyzmu, wywoływano złe duchy. Potem gospodarze tego domu umarli, przyszli inni mieszkańcy, ale dom pozostał „nieszczęśliwy”: ciągłe w nim draki, skandale, nieprzyjemności. Dom zburzono lub się spalił, na tym miejscu wybudowano drogę i niby żadnego na niej niebezpieczeństwa nie ma, a każdego dnia – zabójstwa, wypadki... Złe duchy tego miejsca nie opuszczają.

Uwolnić się od tego wszystkiego można. Nie jest to trudne. Trzeba zwrócić się do duchowieństwa, wskazać miejsca, gdzie najczęściej bywają wypadki drogowe, odsłużyć molebień, okropić świętą wodą, przeczytać specjalną modlitwę „na wypędzenie złych duchów”. I one odejdą. Dobrze jest i domy poświęcić, wypędzić z nich złe moce.

Każdy człowiek jest swego rodzaju generatorem energii, pozytywnej lub negatywnej. Jeśli człowiek ciągle się modli, powtarza modlitwę Jezusową, całe pomieszczenie, on sam, ubranie, pokarm przesiąkają łaską, uświęcają się. Jeśli zaś człowiek ciągle przeklina, złorzeczy, on wokół siebie gromadzi energię negatywną i dokąd by nie poszedł, ona wszędzie z nim: w kolejce, w podróży – wszędzie skandale, kłótnie, irytacje. Dlatego jeśli chcemy pokoju dla siebie i bliskich, jeśli chcemy uniknąć wypadków na drogach i skandali w rodzinie, trzeba przestrzegać zasad etyki (moralności), nikomu nie czynić zła, zwracać się w modlitwie do Boga i Anioła Stróża.

Archimandryta Amwrisij (Jurasow) z książki „O wierie i spasienii”.

Źródło - http://tropinka.orthodoxy.ru

 


Do strony głównej