Do strony głównej


O kryzysie

List ten św. Mikołaj Serbski (Welimirowicz) napisał kilkadziesiąt lat temu, w okresie tzw. Wielkiego Kryzysu (1928-1932). Czas nie zmienił sensu jego słów.

Pytasz mnie, Boży człowieku, o przyczynę i znaczenie obecnego kryzysu. Kimże jestem, że pytasz mnie o tę wielką tajemnicę? "Mów, jeśli masz coś większego niźli milczenie" - powiedział św. Grzegorz Teolog. I chociaż uważam, że teraz milczenie jest w większej cenie niżeli słowo, z miłości do ciebie napiszę, co na ten temat myślę.

"Kryzys" to słowo greckie, w tłumaczeniu oznacza "sąd". W Piśmie Świętym słowo "sąd" występuje niejednokrotnie. I tak czytamy u psalmisty: Toteż występni nie ostoją się na sądzie (Ps 1,5). I dalej: Łaskę i sąd chcę śpiewać Ci, Panie (Ps 100,1). Mądry król Salomon pisze, że sąd Pana nadejdzie dla każdego (Przyp 29,26). Sam Zbawiciel powiedział: Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazuje Synowi (J 5,22). Apostoł Piotr napisał: Czas bowiem, żeby sąd rozpoczął się od domu Bożego (l P 4,17). Zamień słowo "sąd" słowem "kryzys" i czytaj: Łaskę i kryzys chcę wyśpiewać Ci, Panie, Kryzys Pana nadejdzie dla każdego. Ojciec cały kryzys przekazuje Synowi. Czas bowiem, żeby kryzys rozpoczął się od domu Bożego.

Wcześniej Europejczycy, jeśli dopadało ich jakieś nieszczęście, używali słowa "sąd" zamiast "kryzys". Teraz słowo "sąd" zamienili słowem "kryzys", słowo zrozumiałe zastąpili słowem mniej zrozumiałym. Nadeszła susza, mówili: "sąd Boży", powódź - "sąd Boży". Rozpoczynała się wojna czy epidemia - "sąd Boży", trzęsienie ziemi, szarańcza, inne nieszczęścia, zawsze to samo - "sąd Boży". A więc kryzys z powodu suszy, kryzys z powodu powodzi, z powodu wojny i epidemii. I na obecną finansowo-ekonomiczną katastrofę lud patrzy jak na sąd Boży, ale nazywa ją nie "sądem", ale "kryzysem". Żeby tylko napytać większej biedy przez głupotę! Albowiem dopóki wypowiadane było zrozumiałe słowo "sąd", zrozumiała była przyczyna, która doprowadziła do nieszczęścia, znany był i Sędzia, który zesłał nieszczęście, i cel, dla którego nieszczęście zostało zesłane. Po zamianie słowa "sąd" słowem "kryzys", mało zrozumiałym dla większości, nikt nie potrafi wyjaśnić ani skąd on jest, ani od kogo, ani po co. Tylko tym różni się obecny kryzys od kryzysu wywołanego suszą i powodzią, wojną czy epidemią, szarańczą czy innym atakiem.

Pytasz o przyczynę obecnego kryzysu albo sądu Bożego? Przyczyna jest zawsze ta sama. Przyczyną wszelkiej suszy, powodzi, epidemii i innych nieszczęść jest to, co jest przyczyną obecnego kryzysu - odejście od Boga. Grzech odejścia od Boga wywołał także i ten kryzys, i Pan zesłał go, żeby obudzić, otrzeźwić ludzi, żeby się opamiętali i do Niego wrócili. Z powodu grzechów jest kryzys. W istocie Pan sięgnął po współczesne środki, żeby nauczyć współczesnych ludzi - zadał cios bankom, giełdom, całemu finansowemu systemowi. Wywrócił stoły wymieniaczy pieniędzy całego świata, jak kiedyś uczynił to w świątyni jerozolimskiej. Wywołał niebywałą panikę pośród handlarzy i wymieniaczy. Wzburzył, obalił, wymieszał, zasmucił, wywołał strach. I wszystko po to, żeby nadęci europejscy i amerykańscy mędrcy obudzili się, opamiętali, wspomnieli o Bogu. Po to, żeby ci, którzy osiedli w zatoce materialnego dobrobytu, przypomnieli o duszach, wyznali swoje nieprawości i pokłonili się Bogu Najwyższemu, Bogu Żywemu.

Jak długo trwać będzie kryzys? Do tej pory, dopóki wymienieni winowajcy nie uznają zwycięstwa Wszechmocnego. Do tej pory, dopóki ludzie nie wpadną na to, by niezrozumiałe słowo "kryzys" przetłumaczyć na własny język i z pokajannym westchnieniem nie wykrzykną: "Sąd Boży"! Nazwij i ty, czcigodny ojcze, "kryzys" "sądem Bożym" i wszystko stanie się zrozumiałe.

Pozdrawiam cię, pokoju od Pana.


Do strony głównej