Na podstawie http://rojdestvo.paskha.ru/children/O_Rozhdestve_Hristovom/Rasskazy_new/IvanovskaJa_/
Kiedy narodził się maleńki Chrystus, i Panna Maria, spowiwszy w pieluszki, płożyła Go w prostych jasełkach na sianie, zlecieli z nieba Aniołowie, żeby popatrzeć na Niego. Zobaczywszy, jak prosta i uboga jest pieczara oraz jasełka, oni cichutko szeptali do siebie:
- On śpi w pieczarze w prostych jasełkach? Nie, tak nie można! Trzeba przystroić pieczarę: niech będzie ona, jak tylko można, piękniejsza i strojniejsza – przecież w niej śpi Sam Chrystus!
I oto jeden Anioł poleciał szukać, czym by przystroić pieczarę, na południe. Na południu zawsze ciepło i zawsze kwitną kwiaty. I oto Anioł nabrał dużo purpurowych, jak zorza, róż; lilii, bielutkich jak śnieg; radosnych hiacyntów, azalii; nabrał delikatnych mimoz, magnolii, kamelii; zerwał też trochę dużych żółtych lotosów… I wszystkie te kwiaty przyniósł do pieczary.
Drugi Anioł poleciał na północ. Ale tam akurat w tym czasie była zima. Pola i lasy usłane ciężką pokrywą śniegu. I Anioł, nie znalazłszy żadnych kwiatów, chciał lecieć z powrotem. Nagle zobaczył on smutno zieleniejącą wśród śniegu choinkę, zamyślił się i wyszeptał:
- Chyba, to nie szkodzi, że to drzewko takie skromniutkie. Niech i ono, jedyne ze wszystkich roślin północy, popatrzy na maleńkiego Chrystusa.
I poniósł on ze sobą prościutką północną choineczkę. Jak pięknie i strojnie zrobiło się w pieczarze, kiedy ściany, podłoga i jasełka przystroiły się kwiatkami! Kwiaty z ciekawością zaglądały do jasełek, gdzie spał Chrystus i szeptały jedne do drugich:
- Ts!.. Ciszej! On usnął!
Maleńka choineczka tak wspaniałe kwiaty widziała po raz pierwszy i zasmuciła się.
- O – powiedziała żałośnie – dlaczego ja jestem taka nieładna i prościutka. Jak szczęśliwe muszą być wszystkie te cudowne kwiaty! A ja nie mam i sama czym się przystroić w takie święto, i nie mam czym pieczarki ozdobić…
I ona gorzko zapłakała.
Kiedy Panna Maria zobaczyła to, zrobiło się Jej żal choinki. I Ona pomyślała:
- Trzeba, żeby w tym dniu wszyscy się radowali, nie trzeba, żeby ta choineczka była smutna.
Ona uśmiechnęła się i uczyniła znak ręką. I wtedy wydarzył się cud: cichutko z nieba spuściła się jasna gwiazdeczka i ozdobiła sobą wierzchołek choinki. A za nią zeszły też inne i przyozdobiły pozostałe gałązki. Jak jasno i radośnie nagle zrobiło się w pieczarze! Przebudził się od jasnego światła maleńki Chrystus, śpiący w jasełkach, i, uśmiechając się, zainteresował się lśniącą ognikami choinką.
A kwiaty ze zdziwieniem patrzyły na nią i szeptały miedzy sobą:
- Ach, jak piękna ona się stała! Czyż nie prawda, ona piękniejsza od nas wszystkich?
I choineczka czuła się zupełnie szczęśliwą. Od tej pory ludzie każdego roku przystrajają na Boże Narodzenie choinki dla maleńkich dzieci na pamiątkę o pierwszej choince – tej, która była ozdobiona prawdziwymi gwiazdami z nieba.
Tłumaczenie E. Marczuk