Сирота

(zasłyszane od Olgi Marczuk ze wsi Wyczółki)

Вечер был, сверкали звёзды,
На дворе мороз трещал.
Шёл по улице малютка,
Посиневший, весь дрожал.

– Боже – говорит малютка,
– Я прозяб и есть хочу.
Кто накормит и приютит
Божью бедную сироту?

– Шла старушка той дорожкой
Услыхала сироту.
Приютила и согрела,
И поесть дала ему.

Положила спать в постельку
– Как тепло – промолвил он,
Закрыл глазки, улыбнулся
И уснул спокойным сном.

Бог у поли птичек кормит
И цветы кропит росой,
Бесприютного сиротку
Не оставил тоже Бог.



(transliteracja)

Wieczier był, swierkali zwiozdy,
Na dwarie maroz trieszczał.
Szoł pa ulice maliutka,
Pasiniewszij, wieś drażał.

- Boże - hawarit maliutka,
- Ja praziab i jest’ chaczu.
Kto nakormit i prijutit
Bożju, biednuju siratu?

- Szła staruszka toj darożkaj,
Usłychała siratu.
Prijutiła i sahrieła
I pajest’ dała jemu.

Pałażiła spat’ w pastielku
- Kak tiepło - pramołwił on,
Zakrył hłazki, ułybnułsia
I usnuł spakojnym snom.

Boh u poli pticziek kormit
I cwiety kropit rasoj,
Biezprijutnaha sirotku
Nie astawił tożie Boh.