Na podstawie „Prawosławnyje czudiesa w XX wiekie” Moskwa „Trim” 1993 r.


COROCZNY CUD BŁOGOSŁAWIONEGO OGNIA

(Święty ogień schodzi tylko na prawosławną Wielkanoc, w sobotę Wielkiego Tygodnia)

Jerozolima jest odwiedzana przez wierzących ze wszystkich stron świata.

W 1988 roku o siódmej godzinie rano był odprawiony dziękczynny moleben. Wszyscy pielgrzymi ze łzami dziękowali Panu za pomyślne przybycie na świętą ziemię. Skierowaliśmy się wąskimi uliczkami Jerozolimy do świątyni Zmartwychwstania Chrystusowego.

Tu w Wielką Sobotę przed Wielkanocą prawosławną (według starego stylu) schodzi błogosławiony ogień.

Tu przychodzą o zmierzchu greccy pielgrzymi i całą noc przebywają w świątyni, żeby rano widzieć Kuwuklę (miejsce Grobu Pańskiego), zająć jak najbliżej miejsce.

Robią specjalne pęczki z maleńkich świec, jest ich 33 - według liczby lat Zbawiciela. Oczekiwanie. Jeszcze o zmierzchu gaszą wszystkie ognie, wszystkie lampki, cała świątynia w ciemności.

Łaska schodzi w dzień, w przybliżeniu o godzinie trzynastej. Nie ma określonego czasu: niekiedy czekają 10 minut, czasami 5 minut, 20 minut, były wypadki, kiedy czekali po dwie godziny (już płakali i szlochali - tak napięte są uczucia - przecież błogosławiony jest cały rok).

Sama uroczystość zaczyna się procesją z podwórza jerozolimskiego patriarchatu przez świątynię świętego Jakuba i przechodzi bezpośrednio do ołtarza świątyni Zmartwychwstania. Potem wychodzą z carskich wrót patriarcha w pełnym przyobleczeniu, duchowieństwo, chórzyści. Śpiewają powoli troparion „Zmartwychwstanie Twoje, Chrystusie Zbawicielu, aniołowie śpiewają na niebiosach i nas na ziemi uczyń godnymi czystym sercem Ciebie sławić”. Z przodu niosą 12 chorągwi. Procesja kieruje się do Kuwukli i obchodzi ją trzykrotnie. Drzwi Kuwukli zamknięte jeszcze w przeddzień i opieczętowane. I oto patriarcha rozbiera się, pozostaje w samym parafelionie, on kłania się ludziom. Przy śpiewie „Światłości cicha świętej sławy nieśmiertelnego Ojca niebiańskiego, świętego błogosławionego, Jezusie Chrystusie, przyszedłszy na zachód słońca, zobaczywszy światło wieczorne, wychwalamy w śpiewach Ojca, Syna i Świętego Ducha, Boga: godny jesteś we wszystkie czasy być wychwalanym głosami wielbiącymi, Synu Boży, dający życie, przez to świat Cię sławi”.

Przy czym zawsze bardzo dokładnie sprawdzano, dosłownie przeszukiwano patriarchę i tych, którzy obok niego.

Wchodzi prawosławny patriarcha. I teraz pozwala się ormiańskiemu biskupowi wejść do Kuwukli, ale tylko do bocznego ołtarza Anioła, on pozostaje ze świecami przy drzwiach Groty Pańskiej. Prawosławny patriarcha na kolanach wchodzi do Grobu Pańskiego. A co tam?

Jak informuje pielgrzym, biskup Mieletij nie mógł głowy podnieść, a kiedy podniósł głowę, to zobaczył: jakby ognista rosa - kulki jak woda, niebieskawego koloru - to nie ogień, a jakaś substancja. Kładziona jest wata, która zapala się, płonie, ale nie opala, nie parzy. Ten ogień ma zupełnie inne właściwości. Kiedy tym ogniem zapala się wata, patriarcha zapala lampkę, świece i rozdaje ludziom.

Każdy tę, wszystkim widoczną łaskę, przyjmuje różnie.

Jedni widzą, jak z Golgoty idzie jakby potok niebieskawego koloru albo - jak obłok. Cała Kuwukla jest osnuta tym obłokiem.

Czasami zjawisko jest podobne do uderzenia piorunu - błyskawica uderza w ścianę i bezpośrednio nadaje wszystkiemu odblask, rozjaśnia wszystko. I świecenie to jest niebieskawe.

Czasami widzą, jak zorza polarna gra nad kopułą Kuwukli.

W tym roku czekaliśmy 8 minut - wydaje się, wieczność. Staliśmy, tracąc siły.

I oto, kiedy łaska jest rozdawana, wyobraźcie sobie: morze ognia i nigdy pożaru nie bywa, nigdy. Bywały wypadki, zapali się apostolnik (odzienie zakonnicy), albo mniszka jedna habit przepaliła, w rękach niosła z dziurą, do domu przyszła, szuka dziurki, a habit jest cały.

Kiedy łaska - to morze ognia rozlewa się, kto płacze, kto krzyczy z radości, kto śmieje się. To uczucie trzeba przeżyć, jego nie opowiesz. Z powodu tego cudu, z powodu tej łaski wszystko jest marnością.

Na ulicy pokazali nam na rozciętą kolumnę. W swoim czasie Ormianie pretendowali na priorytet, na pierwszeństwo otrzymania błogosławionego ognia. Oni przekupili tureckich urzędników, przyszli wcześniej i zamknęli drzwi. Ormianie zamknęli się w świątyni, a prawosławni przyszli i zatrzymali się przed zamkniętymi drzwiami i biskupi, i kler, i towarzyszący im ludzie. W wielkim smutku upływał prawosławnym czas błogosławionego ognia, z bolesną modlitwą stali oni na zewnątrz. A Ormianie wewnątrz wyśpiewywali, modlili się po swojemu i oczekiwali łaski. Błogosławiony ogień wyszedł z tej kolumny, rozciął ją, potoczył się i zapalił świece u prawosławnych i od tamtej pory nikt już nie pretendował na pierwszeństwo otrzymania błogosławionego ognia.

Wielka jest siła Boża i niezmierzona.

(Z książki „Błogosławiony ogień nad grobem Pańskim”.

Moskwa, „Pierieswiet”, 1991 roku)


Parafelion, podriznik, podrasnik – długa z rękawami przywdziewana pod felon (rizę) szata liturgiczna biskupów i kapłanów