W cerkwi przy sklepiku ze świecami niegłośno rozmawiały dwie kobiety. Jedna, nieco młodsza, skarżyła się: "Oto, choruję już długo. Do lekarzy chodzę, a pożytku mało. Teraz zdecydowałam się Soborowat'sa (przyjąć Sakrament Namaszczenia Olejem Świętym), znajomi poradzili". Jej rozmówczyni zaniepokoiła się: "A ty co, miła, czy tobie można? Ty przecież chyba jesteś zamężną?" – "Jestem mężatką". – "W takim razie nie wolno ci soborowat'sia, bo potem nie będziesz mogła spać z mężem".
Przypadkowo będąc świadkiem tej rozmowy, uważałem za swój obowiązek wtrącić się. Zacząłem udowadniać, że nie ma żadnych cerkiewnych zakazów na małżeńskie pożycie po soborowaniju. Słowa podziałały i starsza z kobiet powiedziała: "Mało co wiemy. A babcie nagadają różności, i wychodzi taka oto plątanina".
Rzeczywiście, z żadnym sakramentem nie ma związanych tylu przesądów, jak z soborowanijem. Czego tylko nie usłyszysz od starszych "parafianek", uważających się za znawczynie cerkiewnego Ustawu! Mówią, że po soborowaniju nie wolno myć się, jeść mięsa, trzeba pościć w poniedziałki; A główne – że przyjmować ten sakrament można tylko umierającym. Wszystko to nieprawda.
Sakrament soborowanija, albo jeleoswiaszczenija, jak on nazywa się w książkach liturgicznych, ustanowiony jest przez Pana Boga Jezusa Chrystusa. W Ewangelii od Marka czytamy, jak apostołowie, głosząc po całej Palestynie, namaszczali chorych olejkiem i uzdrawiali ich. Najbardziej pełna istota tego sakramentu odkryta jest przez apostoła Jakuba w jego Liście Apostolskim: "Chory kto z was, niech wezwie prezbitrów Cerkwi i niech pomodlą się nad nim, namaściwszy go olejem świętym w imię Pańskie. I modlitwa wiary uzdrowi chorego i podźwignie go Pan Bóg; i jeśli on dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone" (Jak. 5, 14 – 15).
Otóż, jeleoswiaszczenije jest sakramentem uzdrowienia. Prawosławny pisarz XIX wieku J. Posielanin pisał: "Wcale nie jest powiedziane, że choroba powinna być śmiertelna, albo żeby człowiekowi nie można było pomóc. Nie można zapominać, że w chrześcijaństwie cierpienie duchowe też uważane jest za chorobę... Otóż, jeśli cierpię duchowo z powodu śmierci bliskich ludzi, z powodu biedy, jeśli mi jest niezbędny jakikolwiek błogosławiony (zbawienny) impuls, żeby zebrać siły i zdjąć z siebie pęta rozpaczy, – mogę przybiec do soborowanija".
Ale i w fizycznej chorobie człowiek powinien zwracać się do Boga z modlitwą, nie licząc tylko na lekarza, który jest narzędziem Opatrzności Bożej.
Zwykle soborowanije odbywa się w domu, przy pościeli chorego, ale w Wielkim Poście dokonywane ono bywa w świątyniach. Podczas sakramentu, który dokonywany jest przez kilku kapłanów ("sobór"), wyświęca się olej roślinny, czyta się 7 Apostołów i Ewangelii, 7 obszernych modlitw. Po każdym czytaniu kapłan namaszcza wiernemu głowę, pierś, ręce i nogi. Olej święty jest symbolem łaski Bożej, miłości i współczucia (przypomnijmy sobie przypowieść o miłosiernym samarytaninie).
Oprócz uzdrowienia od chorób, jeleoswiaszczenije daruje nam przebaczanie zapomnianych grzechów (ale nie skrytych świadomie). Według niemocy pamięci człowiek może nie wyspowiadać się ze wszystkich swoich grzechów, dlatego nie można wyrazić, jak wielka jest wartość soborowanija. Fizycznie zdrowi ludzie nie mogą przychodzić do tego sakramentu bez błogosławieństwa kapłana.