Jeśli nie będziecie spożywać Ciała Syna Człowieczego i pić Krwi Jego, to nie będziecie mieć w sobie życia (Jan. 6, 53). Cerkiew nie daje na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Chrześcijanie pierwszych wieków starali się przystępować do Swiatoj Czaszy (Świętego Kielicha) codziennie. Święty Bazyli Wielki w jednym ze swoich listów nakazywał przystępować do komunii cztery razy w tygodniu, a Jan Złotousty nazywał uchylanie się od świętego Priczaszczenija "dziełem szatana".
Z czasem normy pobożności zmieniały się i przeważnie nie w lepszą stronę. W XIX wieku liczni rosyjscy chrześcijanie uważali Komunię za przedśmiertne pożegnanie (wiadomo, że kiedy ciężko choremu imperatorowi Aleksandrowi Piotrowiczowi bliscy zaproponowali priczastit'sa, on odpowiedział: "Czyż ze mną jest tak źle?"). Po rosyjskiej Golgocie XX-go wieku wśród chrześcijan odrodziło się dążenie przystępować do komunii często.
Człowiekowi, znającemu Ewangelię, nie trzeba objaśniać, jak wielką jest Świątynia Ciała i Krwi Chrystusa, dlaczego bez Komunii nie można Odziedziczyć życia wiecznego (Sam Pan Bóg o tym mówił przy rozmowie z Izraelitami, Ewangelia od Jana, rozdział 6). Ale prawosławni wiedzą i to, że do Czaszy trzeba przystępować po skrupulatnym przygotowaniu (gowieniju), mającym na celu oczyścić duszę. Dlatego liczni wierzący przystępują do komunii rzadko, ponieważ nie mogą znaleźć sił i czasu dla długotrwałego gowienija, które staje się celem samo w sobie.
"Nikt z tych którzy skrępowali się namiętnościami i pożądaniami cielesnymi nie jest godny przystąpić, albo przybliżyć się, albo służyć Tobie, Królowi Sławy", – mówi się w tajnosowierszytielnoj (wypowiadanej po cichu przez kapłana), modlitwie Liturgii św. Jana Złotoustego. Ile by człowiek nie przygotowywał się, wszystko jedno nie będzie on prawdziwie godny przyjęcia Boskich Darów. (Z powiedzianego nie wynika, że gowiet' nie trzeba wcale, po prostu nie wolno samodzielnie odpowiedzieć na pytanie: czy mogę dzisiaj przystąpić do Komunii?)
Cerkiew powierza odpowiadać na pytanie o częstotliwości Priczaszczenija kapłanom, spowiednikom. Właśnie z duchowym ojcem trzeba uzgodnić, jak często przystępować do komunii, jak długo i jak surowo gowiet' (przygotowywać się) przed tym. Różni kapłani błogosławią różnie, ale każdemu według miary jego sił.
W każdym razie, jeśli człowiek wyznaje Prawosławie, on powinien przystępować do komunii przynajmniej pięć razy w roku – po razie we wszystkie wielodniowe posty, a także w dzień tiezoimienitstwa (imienin). Jeśli w miejscu zamieszkania nie ma świątyni, to trzeba co by to nie zaczynało znaleźć możliwość priczastit'sa raz w roku, nie rzadziej – inaczej można odpaść od Cerkwi.
Ludziom, starającym się żyć według zasad Cerkwi, liczni współcześni duszpasterze rekomendują przystępować do komunii od jednego do dwóch razy w miesiącu. Czasami ojcowie błogosławią i częstsze Priczaszczenije, ale to raczej wyjątek, niż zasada.
Oczywiście, przystępować do komunii nie wolno dla "odfajkowania", dla wykonania pewnych ilościowych norm. Sakrament Eucharystii powinien stać się dla prawosławnego chrześcijanina potrzebą duszy, bez realizacji której nie wolno przeżyć. Główne – nie decydować samowolnie, bez porady kapłana.